top of page

Witam Was serdecznie w podcaście BlackHatUltra. W tym tygodniu zapraszam na spotkanie z Grażyną Golas bardzo uzdolnioną naszą Polską ultraskę, która w zeszłym roku była 2 na biegu 7 szczytów i w tym roku była pierwsza na UTMB 240 kilometrowym. Także rośnie nam naprawdę fajna postać. Mam nadzieję, że będzie nas zaskakiwać jeszcze swoimi wynikami długo, długo, długo, a tymczasem posłuchajcie krótkiej wersji rozmowy z Grażyną, a na godzinną wersję rozmowy z Grażyną zapraszam oczywiście na patronite.pl/BlackHatUltra. W momencie, gdy zostaniecie Patronami Podcastu, Patronatami Podcastu na maila przyjdą Wam wszystkie linki do pełnych wersji. Mam nadzieję, że miło Wam się spędzi tę całą godzinkę z Grażyną, a ponieważ do Grażyny jechałem pociągiem i nie zabrałem ze sobą kamer, więc w wersji na YouTube możecie zobaczyć kilka zdjęć od moich ulubionych fotografów. Pojawią się zdjęcia Piotra Oleszczaka z City Trail, Ultra zająca z Winter Trail Małopolska, Małgosi Telegi z DFB i Magdaleny Sedlak z maratonu bieszczadzkiego. Także zapraszam również na YouTube moi drodzy. Trzymajcie się. Pozdrawiam i buźka. 

 

BHU: Cześć Grażyna. Witam Cię serdecznie.

 

Grażyna: Cześć Kamil. Bardzo mi miło. 

 

BHU: Dziękuję, że mnie zaprosiłaś do siebie i że możemy pogadać o Twoim niesamowitym bieganiu. 

 

Grażyna: Bardzo mi miło, że przyjechałeś do mnie. 

 

BHU: Mam trudne pytanie na początku do Ciebie. Słuchaj nie będzie lekko, bo Ty biegasz. Z tego, co widziałem zaraz może mnie poprawisz mniej więcej tam od 2013 roku. 

 

Grażyna: Dokładnie od lipca 2013.

 

BHU: Super, a jakieś pierwsze biegi górskie wpadały od 2016-17 coś takiego?

 

Grażyna: Tak. Rzeźniczek był chyba takim pierwszym biegiem. 

 

BHU: I Ty się wydłużasz cały czas i coraz lepiej Ci idzie, i wszystko fajnie. A powiedz mi dzisiaj, jak sobie myślisz o ultra to co to dla Ciebie jest ultra? Czy w ogóle taka etykieta dla Ciebie jest ważna i co to dla Ciebie jest? Czy to jest dystans? Czy to jest czas podczas biegu? Czy to jest coś mentalnego? Co to dla Ciebie jest? 

 

Grażyna: Trudne pytanie. Wiesz co ultra dla mnie to jest wolność. Jak idę w las to ja się dobrze czuję taka sama ze sobą. Oczywiście biegam z ludźmi i rozmawiam, ale jest to jakieś takie mentalne dla mnie. Ja się troszeczkę odcinam. Potrafię nie myśleć o niczym podczas biegu. Oczywiście jak biegam z kolegą to rozmawiamy i nie ma tak, że nie rozmawiamy, ale też potrafimy umieć milczeć razem. 

 

BHU: Też się chciałem zapytać, czy ultra dla Ciebie kojarzy się z bólem? Czy musi być ten element tego dużego wysiłku? Na przykład załóżmy, że biegniesz sobie bieg 7 Szczytów albo UTMB ma 240 w totalnym komforcie. Przylatujesz na mecie kompletnie niezniszczona i czy wtedy czujesz, że to było dla Ciebie prawdziwe ultra? Zastanawiam się czy ten element bólu jest dla Ciebie ważny w bieganiu. 

 

Grażyna: Trudne pytanie, ale chyba trochę tak. Myślę, że chyba po to ludzie tak mi się wydaje wydłuża się dystans, żeby może sprawdzić wytrzymałość tak trochę.

 

BHU: Tak, ale wiesz są niektórzy biegacze, którzy lubią biegać w komforcie, nie lubią się męczyć na przykład wiesz.

 

Grażyna: Nie. To ja jednak się trochę lubię. 

 

BHU: Właśnie też tak myślę, że cała ta magia w ogóle, która powstaje w pewnym momencie, to jest właśnie z tego wysiłku co nie?

 

Grażyna: Tak. 

 

BHU: A powiedz. Powiedziałaś, że lubisz odpoczywać w lesie. Znaczy, że w lesie odpoczywasz, że jak biegniesz, to jest dla Ciebie relaks i że się odcinasz zupełnie. Powiedziałaś, że o niczym nie myślisz. To jest tak naprawdę, że wchodzisz w takie flow?

 

Grażyna: Tak, ale to już musi być taki. Znaczy inaczej, jak jedyna 20 km to wiadomo, że potrafię sobie też układać plan dnia. Co zrobię dzisiaj na przykład jak wrócę, co zrobię jutro i sobie układam, ale jakoś mam na przykład dłuższe treningi. Najdłuższy trening miałam ośmiogodzinny, miałam iść do lasu, biegać 8 godzin. Myślę: Dobra i w pewnym momencie jak biegasz sam, bo biegałam sama wtedy dołączył do mnie kolega już na ostatnie tam 15 chyba kilometrów to tak to ja się wyłączam. Nawet jak muzyki słucham to ja nie słyszę co leci, nie słyszę, nie byłabym Ci w stanie powiedzieć, co przed chwilą leciało.

 

BHU: Ale to jest piękne. Zazdroszczę Ci trochę.

 

Grażyna: Rozmawiałem kiedyś z moją znajomą i opowiadałam jej o tym i ona mówi: Jezu czad. Ja tak nie umiem. U mnie cały czas te myśli się nakręcają. Nie, nie. Ja potrafię się wyłączyć.

 

BHU: Ty jesteś idealną ultraską. Tak mentalnie to to jest duży jak Ty nie myślisz o tym czy Cię boli, czy Cię nie boli, ile jeszcze kilometrów i tak dalej, i tak dalej to jest fajne.

 

Grażyna: To jest fajne uczucie. 

 

BHU: A powiedz, bo tutaj mieszkasz w Gdyni. Mówisz, że w lesie bywasz rzadko, ale tutaj masz lesiste, górzyste tereny dookoła. 

 

Grażyna: Tak. Oczywiście. Tyle, że ja rano zawsze biegam przed pracą. Czasami idę biegać przed 4. W sumie to nawet często, bo jak mam długie wybieganie w niedzielę, to też goszczę w lesie. Ostatnio z chłopakami umówiłam się na 4:30. 

 

BHU: Dlaczego tak? Przecież to jest weekend.

 

Grażyna: Weekend i trzeba mieć jeszcze niedzielę.

 

BHU: Czas na treningi.

 

Grażyna: Dokładnie.

 

BHU: O kurczę ostro. Dobrze, udaje Ci się wysypiać, jak wstajesz o 4 na trening czy troszeczkę to jest kosztem snu?

 

Grażyna: Wiesz co czasami kosztem snu, ale też ja chodzę dość szybko spać. To znaczy 21-22 to już staram się leżeć.

 

BHU: Rozsądnie bardzo. Fajnie. A czemu tak wcześnie wstajesz w tygodniu? Też właśnie po to, żeby mieć długi dzień?

 

Grażyna: Wiesz co ja na 6 do pracy chodzę. To jest raz, a 2 wiesz jak się fajnie trenuje jak nie ma nikogo. Jest jeden Pan tylko, który przychodził o 4 i spaceruje, coś tam ćwiczy taki starszy i ja.

 

BHU: I tutaj biegasz po okolicy? Od razu wychodzisz z domu i biegniesz czy dojeżdżasz z gdzieś?

 

Grażyna: Wiesz co tutaj po okolicy w tygodniu, a do lasu muszę dojecha. 

 

BHU: Opowiedz Grażyna o tych imprezach wspaniałych, które biegłaś zresztą, bo masz za sobą i rzeźnika (ns. 7:04) i Gorce ci, i wiele różnych imprez salamandrę, i oczywiście się 7 szczytów. Też w zeszłym roku niepokornego mnicha pobiegłaś i oczywiście UTM 40. Które z tych tras tak głęboko siedzą w Tobie i które tak lubisz, na które możesz wracać cały czas? 

 

Grażyna: Bieszczady i Gorce. 

 

BHU: Tak? Z jakiego powodu.

 

Grażyna: Tam jest tak pięknie. Bieszczady to chyba skradły moje serce jak jeszcze byłam harcerzem i jeździłam na obozy harcerskie, i byłam w Bieszczadach wtedy się zakochałam w Bieszczadach i stwierdziłam, że będę tu wracać, tylko jak będę mogła. A Gorce tam jest przepięknie. Tam, jak żeśmy biegli z właśnie Sylwkiem i mówi: Jezu. Człowiek by tam stanął i się rozglądał. Przecudnie i trasa piękna. Naprawdę super.

 

BHU: Ale nie wracasz tam zbytnio często z tego co widzę.

 

Grażyna: Bo zawsze sobie coś tak poukładam. Widzisz coś wybiorę. W tym roku miałam urlop jak były Gorce.

 

BHU: A powiedz mi jak dochodziłaś do tych dłuższych dystansów? Czy to jest tak, że Ty po prostu biegłaś jakiś dystans i stwierdzałaś, że możesz dalej i podnosiłeś sobie poprzeczkę cały czas?

 

Grażyna: Wiesz co z biegiem 7 szczytów to było tak, że co my żeśmy Sylwkiem? Bo my coś, żeśmy Sylwkiem pobiegli i po biegu, że musimy się jeszcze na coś fajnego zapisać. Ja mówię, Sylwek a może 7 szczytów? On mówi: Spoko i tak właśnie, żeby się zapisali. A jak żeśmy już pobiegli 7 szczytów to mówię: Słuchaj teraz 40, ale trochę takie trudniejsze? To co, to UTM. Dobra buch, zapisujemy się.

 

BHU: Bomba słuchaj, bo Ty na obu tych biegach byłaś 2 z tego co. A nie na UTM byłaś pierwsza w ogóle. Wspaniale po prostu. Wspaniale w 51 godzin zrobiłaś te 246 km i 13 przewyższenie. Kupa tych przewyższeń tam jest.

 

Grażyna: Było co robić.

 

BHU: Właśnie, a powiedz, jak Ty trenujesz pod te przewyższenia tutaj w Gdyni?

 

Grażyna: Wiesz co robię podbiegi, ale to robię tutaj takie w sensie uliczne. Ten las tylko, ale u nas można się zmęczyć w lesie. U nas też można narobić przewyższeń w naszym lesie trójmiejskim. 

 

BHU: Wiem. 

 

Grażyna: Tak, jak jeszcze się pójdzie tak w stronę bardziej.

 

BHU: Tak, absolutnie. Wy tu macie świetny teren w ogóle do treningu, dużo lepszy niż w jakimkolwiek innym.

 

Grażyna: Niż w Warszawie na przykład.

 

BHU: Niż w Warszawie, niż w Poznaniu, niż we Wrocławiu nawet chociaż tam sobie można na Ślężę skoczyć, ale nie macie tu super teren. OK, ale nie robisz jakichś specjalnych ćwiczeń na siłowni, na przykład tylko wszystko w terenie tutaj, na tych wybiegach, na pagórkach?

 

Grażyna: Wiesz co wzmacniam bardzo grzbiet, bo siadały mi trochę plecy w sensie lędźwi. Troszkę się wzmacniam jednak na tym siłowym treningu i robię.

 

BHU: Ale to bardziej kort?

 

Grażyna: Tak.

 

BHU: Nie pracujesz z ciężarami na przykład?

 

Grażyna: Troszkę.

 

BHU: Troszkę pracujesz.

 

Grażyna: Ale nie są duże. 

 

BHU: Ale to właśnie, bo ćwiczenia ćwiczeniem nierówne. Robisz takie ćwiczenia na wzmacnianie bardziej mięśni pleców, mięśni brzucha.

 

Grażyna: Pośladki też, nogi też robię.

 

BHU: Łydki tak?

 

Grażyna: Łydki.

BHU: OK. Fajnie. Ile godzin w tygodniu spędzasz na siłowni?

 

Grażyna: 2. 

 

BHU: A to nie tak dużo.

 

Grażyna: Nie. Wszystko trzeba pogodzić. 

 

BHU: Nie, ja wiem. Absolutnie, ale Ty w ogóle masz, taką też jesteś taka bardzo wysportowana. Zawsze byłaś taka wysportowana? Jak to wyglądało? 

 

Grażyna: Wiesz co chyba nie. Jak miałam tam z 15-16 lat to troszeczkę inaczej wyglądałam.

 

BHU: Tak? Teraz się tak ładnie wyżyłowałaś.

 

Grażyna: Tak, troszkę się wyżyłowałam tak troszkę.

 

BHU: Super wyglądasz wiesz mega rasowo. To może Ty nie potrzebujesz więcej tego treningu po prostu. A jak Ty się czujesz na podejściach jak jesteś na długim biegu?

 

Grażyna: Bardzo dobrze. Ponoć idę szybko, tak mi mówią.

 

BHU: Ale starasz się też podbiegać czasami? Jak to wygląda? Co Ty biegniesz, a co idziesz? Kiedy Ty podejmujesz decyzje, że przechodzisz do marszu?  

 

Grażyna: Wiesz co staram się raczej podchodzę pod biegi. Czasami jest tak, że kawałek może podbiec człowiek, ale płaskie staram się cały czas biec. Z górki też, ale też nie za mocno, żeby nie zbić sobie za szybko czwórek. 

 

BHU: Co jest Twoją mocną stroną? W ogóle myślisz w takim bieganiu Twoim?

 

Grażyna: Mój trener twierdzi, że głowa.

 

BHU: Ten Twój stan flow.

 

Grażyna: Tak, odcięcie.

 

BHU: Odcinka, tak.

 

Grażyna: Na początku wiadomo biegniesz nogami, sercem, a potem głowa.

 

BHU: Tak. Jest już coś takiego. Znaczy tak się mówi rzeczywiście, ale tę głowę chyba jesteś w stanie uruchomić bardzo wcześnie na biegu. To nie jest tak, że Ty czekasz, aż się ciało zmęczy. 

 

Grażyna: Nie, uruchamiam wcześniej. Zadaniowo podchodzenie i mówię też fajnie tak jak są punkty i wiesz co, ile masz te punkty. Mówię: Dobra. Na początku wydaje Ci się, że jest tak dużo, bo na przykład 15 punktów. Jezu 15 punktów, ale jakoś tak się zmniejszają. 10,9 a jeszcze 5, ale to z punktu do punktu. Tak zadanie do wykonania. 

 

BHU: A czy Ty jak zaczynasz bieg, to widzisz się na mecie od razu czy nie sięgasz wyobraźnią tak daleko? 

 

Grażyna: Nie, nie sięgam aż tak daleko. 

 

BHU: Masz jeszcze jakieś swoje mentalne patenty na bieganie takich długich rzeczy? 

 

Grażyna: Nie. Chyba nie.

 

BHU: Jakiś nie wiem, może sobie coś śpiewasz?

 

Grażyna: Nie. Lepiej może nie. Broń Boże.

 

BHU: Albo może jakieś mantry albo wierszyki opowiadasz?

 

Grażyna: Nie.

 

BHU: A jak jest super ciężko, jak przeżywasz jakieś kryzysy, to co się wtedy dzieje? 

 

Grażyna: Wiesz co w sumie nie miałam jeszcze.

 

BHU: Nie miałaś kryzysu?

 

Grażyna: Nie.

 

BHU: Tak czułem, że tak powiesz.

 

Grażyna: Nie miałam takiego kryzysu Raz byłam już zmęczona chyba i trochę zła, że trochę pogubiłam się na trasie. Trochę mojemu mężowi się dostało przez telefon, ale to raz. Ale to chyba przez to, że już człowiek był zmęczony i już chciałam do mety dobiec, a jeszcze trochę mi zostało i się zgubiłam. Nie wiedziałam, jak wybrnąć z tej sytuacji. W sensie, że nie widziałam jak daleko się pogubiłam. Oo, ale tak nie mam czegoś takiego.

 

BHU: Czyli Ty nie masz kryzysów przy tych wszystkich dystansach?

 

Grażyna: Jeszcze wszystko przede mną. 

 

BHU: Ale to, ile musiałabyś pobiec? 500 km, żeby zacząć mieć kryzysy? Chyba nie. Może Ty po prostu taka już jesteś.

 

Grażyna: Zobaczymy.

 

BHU: Fajnie.

 

Grażyna: Zobaczymy, może kiedyś nastąpi ten kryzys.

 

BHU: Ale niesamowita moc w Tobie drzemie. To jest extra. Naprawdę zazdro. 

Grażyna Jeszcze raz dziękuję za to wyjątkowe spotkanie. Życzę Ci realizacji marzeń i wystartowanie w biegu Ultra Granią Tatr i biegu Kreta. Nie mówiliśmy o tym, ale to chyba jasne, że masz chrapkę na 377 kilometrowego hardkora, prawda? 

 

Dziękuję, moi drodzy, że wysłuchaliście tego podcastu, jeżeli chcecie wysłuchać pełnej wersji rozmowy z Grażyną godzinnej, zapraszam na patronite.pl/ BlackHatUltra. Tam możecie wykupić dostęp do podcastu, subskrypcję, wesprzeć podcast i na maila przyjdą Wam linki do pełnych wersji. Pozdrawiam Was gorąco. Trzymajcie się. Pa.

bottom of page