top of page

TRANSKRYPCJA
#86 KAMIL DĄBROWSKI 

DSC00261.JPG

fot. BLACK HAT ULTRA/ Kamil Dąbkowski

BLACK HAT ULTRA:

Witajcie moi drodzy. Zapraszam was serdecznie dzisiaj na nowy odcinek podcastu BLACK HAT ULTRA. Usłyszycie w nim rozmowę z Kamilem Dąbrowskim, który jest bardzo fajnym biegaczem, super gościem, który w tym roku miał bardzo dobry sezon. Zrobił rekord trasy na 100 milowym biegu w Beskidzie Wyspowym. Rekord trasy na 50 milowym Stumilaku, zrobił UTMB w 28 godzin, stanął na podium biegu Ultra Kotlina o długości 180 kilometrów. Także Kamil pobiegał sobie w tym roku i pobiegał szybko. Także, myślę, że jest bardzo ciekawym tematem dla nas wszystkich. Warto jest się uczyć od Kamila i myślę, że jego nastawienie jest takie bardzo specyficzne. Bardzo konkretne. Nie spodziewałem się takiego konkretnego gościa. Lubi rywalizować i ma w sobie taki troszeczkę typ uzależnieniowca, co zresztą sami usłyszycie. To co jest fajne w tej rozmowie to, że zobaczymy po raz kolejny człowieka, który stoi za swoimi wynikami. Bo często jest tak, że widzimy tylko wyniki, ale nie mamy pojęcia tak naprawdę w jaki sposób ktoś doszedł do tych wyników. A u Kamila droga jest ciekawa, bo on na co dzień jest chirurgiem, więc domyślacie się jaką ma obciążającą i ciężką pracę na co dzień. Też jego droga, sposób w jaki dotarł do sportu jest też ciekawa. Miał nadwagę, mocno imprezował. W końcu postanowił coś zmienić w swoim życiu i zaczął biegać. Bieganie dla niego zaczęło się w 2012 roku. Poleciał Rzeźnika, skończył na dziesiątym miejscu. Potem Hardcore'a - skończył na trzecim. Potem zaliczył trochę spadku formy, aż spotkał Marcina Świerca, z którym pracuje do dzisiaj i pracuje im się świetnie. I dlatego właśnie Kamil uzyskuje coraz to lepsze wyniki. To właściwie wszystko. Zapraszam was serdecznie na tę rozmowę. A jeżeli podoba wam się to co robię i to co robię przynosi wam jakąś wartość, to bardzo serdecznie was namawiam na wspieranie podcastu. Możecie to zrobić na stronie: patronite.pl/blackhatultra. Także zapraszam was serdecznie do wspierania podcastu i zapraszam was na już 86 odcinek podcastu BLACK HAT ULTRA. Posłuchajcie.

 

BLACK HAT ULTRA:

Cześć Kamil. Witam cię serdecznie. 

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Cześć Kamil.

 

BLACK HAT ULTRA:

Bardzo dziękuję, że odwiedziłeś mnie tutaj w studiu.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Cała przyjemność po mojej stronie.

 

BLACK HAT ULTRA:

Gratuluję przede wszystkim udanego sezonu.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Dziękuję bardzo.

 

BLACK HAT ULTRA:

Chyba jesteś z siebie zadowolony?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Sezon był udany, ale mógł być jeszcze lepszy.

 

BLACK HAT ULTRA:

A co byś jeszcze poprawił?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Każdy start można poprawić.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ok. Ale czy on się ułożył, ten sezon, tak jak sobie zakładałeś? Czy coś ci krzyżowało plany? 

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Pokrzyżowała mi plany kontuzja, z którą się zmagałem. Tak naprawdę od maja, aż do samego UTMB, tak można powiedzieć.

 

BLACK HAT ULTRA:

I co to było?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

To było ITBS. Także dużo pracy i współpracy z fizjoterapeutą żeby było dobrze.

 

BLACK HAT ULTRA:

Udawało ci się trenować w tym czasie?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Tak, trenowałem mimo wszystko. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Mimo wszystko. A co Marcin na to? Marcin Świerc, twój trener od razu powiedzmy.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Modyfikowaliśmy każdy trening. Na początku było więcej rowerów w tym wszystkim, mniej biegania. Później stopniowo rozszerzaliśmy to na bieganie. W tym sezonie z ITBSem nie tylko ja się zmagałem, bo też kilku mocnych biegaczy się zmagało z tym.

 

BLACK HAT ULTRA:

Jak myślisz, co było przyczyną tej kontuzji?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Ciężko powiedzieć tak naprawdę.

 

BLACK HAT ULTRA:

To nie są jakieś stare, zaległe rzeczy niewyleczone?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Nigdy nie miałem jakby problemów z ITBSem. To był pierwszy raz, takie dolegliwości, które mnie dopadły i w sumie różne inne kontuzje były. Może to jest jakby wtórnie do tego, do innych problemów czy ułomności jakichś związanych z całą motoryką, którą mogę mieć.

 

BLACK HAT ULTRA:

Dopiero, to do tej kontuzji jeszcze wrócimy. Jeszcze powiedzmy tylko na szybko, co to jest ten ITBS, żeby słuchacze wiedzieli.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Jest to zespół pasma biodrowo-piszczelowego. Taka taśma rozciągająca się od biodra, aż do boku kolana.

 

BLACK HAT ULTRA:

Dosyć popularna kontuzja.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Dosyć popularna. W szczególności przede wszystkim u biegaczy, którzy zaczynają biegać, albo u tych co zwiększają duże objętości.

 

BLACK HAT ULTRA:

No właśnie, i chyba do tych drugich należysz, bo biegasz już od jakiegoś czasu.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Biegam mniej więcej gdzieś od 2013 - 2012 roku.

 

BLACK HAT ULTRA:

No właśnie, zobaczyłem na na stronie ITRA spis swoich biegów i tak właśnie mniej więcej 2012/13 gdzieś tam pojawiają się pierwsze wyniki, ale byłem ciekaw czy coś wcześniej może jeszcze robiłeś biegowo albo sportowo.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Biegowo raczej nic nie robiłem takiego przed moimi startami, ale wcześniej to od dziecka uprawiałem jakiś sport. Daleko mi było do uprawiania sportów z kategorii lekkiej atletyki. Raczej były to sporty drużynowe bądź też indywidualne, ale inne. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Jakie?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Jeździłem na nartach w stylu alpejskim, a to trochę czasu poświęciłem temu tam od dziecka, tam powiedzmy do czasów końca gimnazjum. Nawet jeszcze na studiach trochę startowałem, strzelałem z łuku.

 

BLACK HAT ULTRA:

Dobre. A powiedz, mieszkałeś we Wrocławiu całe życie?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Nie, ja się urodziłem w Wadowicach. Później w liceum mieszkałem w Krakowie, studiowałem w Łodzi, a po studiach trafiłem do Wrocławia.

 

BLACK HAT ULTRA:

No też ciekawe rzeczy życiowo zawodowo. To jest w ogóle już kosmos jakiś. Jak patrzę na Stravę, i o której godzinie ty robisz treningi, to juz myślę "o co chodzi?!". A potem się dowiaduję, że jesteś chirurgiem, i że po prostu nie masz kiedy indziej treningów, tylko o piątej rano. Więc to jest kosmos, ale to o tym opowiemy. Chciałem powrócić jeszcze do tych początków, bo teraz bijesz rekordy tras i bardzo fajnie ci się biega, ale to jest zawsze ciekawe spojrzeć troszeczkę z perspektywy czasu od jakiego poziomu wychodziłeś, więc mam do ciebie pytanie: jaki był twój czas na dychę pierwszą?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Nie pamiętam jak był czas pierwszy na dychę. Ale wychodziłem od, można to powiedzieć takiego czegoś innego, od wagi powyżej stu kilogramów.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ciężko sobie to wyobrazić. 

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

No ciężko sobie to wyobrazić. Mało ludzi, którzy nie znało wcześniej, a znają mnie teraz, mogą uwierzyć w to, że warzyłem ponad 100 kilo. No jakby to zaniedbania i powiedzmy sobie, mocno nie sportowy tryb życia prowadzony gdzieś mniej więcej do 4 roku studiów, spowodował to, że tak było. No i później zacząłem biegać.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale to właśnie ze względu na zdrowie?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Nie, ze względu, że no jakoś trzeba było wypełnić lukę, zmienić trochę tryb życia.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale coś cię zainspirowało do tego? Czy tak po prostu? 

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Nie, tak po prostu.

Na tamtej Łemkowynie nauczyłem się tego, że do końca trzeba walczyć. Tak naprawdę gdyby ta trasa była dłuższa, to nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Ile dasz z siebie, musisz dawać z siebie do końca. Na mecie rzeczywiście czułem się zpompowany, że pobiegłem tyle ile mogę. Nie wiedziałem ile mam przewagi nad 4 zawodnikiem, nie wiedziałem ile mam straty do Sławka. Po prostu biegłem ile mogłem. Do ostatniego punktu, tam gdzie zaczyna się podejście i później jest dużo biegowego odcinka, cały czas biegłem. Starałem się walczyć z samym sobą. To jest to o czym powtarzam, żeby zmusić swoją głowę do przejścia na jeszcze wyższy poziom biegania. Bo w tym sezonie biegłem zarówno 100 mil w Beskidzie Wyspowym. To w pewnym momencie wiedziałem, że już wchodzę w taki komfort, że nie muszę aż tak dużo z siebie dać, bo moja przewaga wzrosła na tyle, że mogę to w komforcie dowieźć do mety. Tak samo na Ultra Kotlinie. Moja perspektywa była taka, że jak już dowiedziałem się, że mam dużą przewagę, w sensie nad 4 zawodnikiem, nie byłem w stanie zmobilizować swojej głowy, żeby dać jej jeszcze więcej, żeby atakować i przejść do przodu. Mimo, że no w sensie jakbym nawet nie skończył, no nic by się nie stało. Ale walczyłbym do końca. Dałbym tę pełną satysfakcję. Zszedł bym nawet, że biegłem 3 - 2, zszedłbym, ale podjąłem tą walkę, żeby powalczyć o pierwsze miejsce.

BLACK HAT ULTRA:

Poczułeś, że potrzebna jest zmiana?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Potrzebna jest zmiana. Że jakby doszedłem do powiedzmy sobie pewnej granicy z tym nie sportowym trybem życia, który no [...]. Dla mnie w życiu jest wszystko albo czarne albo białe. Jak coś robię, to robię to na maksa, więc jak prowadziłem nie sportowy tryb życia, to prowadziłem go na maksa. Tak samo teraz jest. Jeżeli uprawiam sport to prowadzę się na maksa.

 

BLACK HAT ULTRA:

Czyli ty też jesteś takim typem uzależnieniowca?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Absolutnie. Absolutnie uważam, że to co teraz jest jakby z uprawianiem sportu, to jest czyste uzależnienie. Najtrudniejsze są momenty kiedy mam nie trenować. Czyli tak jak teraz mniej więcej w okresie roztrenowania, albo bezpośrednim przygotowaniu startowym, kiedy rzeczywiście już bardzo jest minimalne ten trening, albo praktycznie go w ogóle nie ma. To ja w sumie nie wiem co ze sobą zrobić wtedy.

 

BLACK HAT ULTRA:

Współczuję. [śmiech] Tzn. współczuję tego uzależnienia, bo to nie jest fajne chyba. Czy nie czujesz się ograniczony jakoś przez to?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Absolutnie czuję się ograniczony. Mimo, że zawsze będę to podkreślał, że jestem 100% amatorem, gdyż nie żyję z tego, nie mam żadnych zysków z biegania, oprócz samej satysfakcji poznawania ludzi i spędzania czasu w pięknych miejscach, to duża część mojego życia jest podporządkowana pod to jak jest tydzień mój wygląda treningowo. Moja praca, mniej więcej też staram się ją podporządkować do moich treningów, bądź na odwrót. Moje życie prywatne. Jest dużo poświęceń w tym wszystkim.

 

BLACK HAT ULTRA:

No na pewno. Bo teraz w tym sezonie jak szykowałeś się do UTMB i innych dużych biegów, to ile godzin, ile kilometrów robiłeś tygodniowo?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Wiesz co, raczej z Marcinem nie staramy się jakoś przesadzać bardzo mocno. Z obojętnością kilometrową to raczej mi czasem się zdarza troszkę nadciągnąć te weekendowe wybiegania po górach, ale to jest gdzieś kilometraż 100+. Ale miesięcznie to jest około 400 kilometrów. Tam chyba styczeń chyba jest zawsze najmocniejszy. Taki, że tam wychodzi ponad 500 kilometrów. No plus cały trening i inne uzupełniające, plus rower. To jest dużo godzin czasu spędzonych.

 

BLACK HAT ULTRA:

To fajnie. Ja też miałem szansę trenować u Marcina i też pamiętam [...]. Oczywiście jestem na kompletnie innym poziomie, ale też nie zadawał mi więcej niż 90 km tygodniowo.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Właśnie. Generalnie wydaje mi się, że to jest takie powiedzmy jakieś minimum przy normalnym trybie pracy, które pozwala przełożyć to na coś więcej. Wydaje mi się, że trening Marcina przede wszystkim opiera się na treningu jakościowym, że więcej jakości, a całą resztę można nadrobić w każdy inny sposób.

 

BLACK HAT ULTRA:

Chociaż wiesz, jak bierzesz podręczniki czy książki typu "Pod górę" na przykład. Czytałeś? 

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Tak.

 

BLACK HAT ULTRA:

No to tam wiesz, 160 - 170 i w ogóle bez tego nie podchodź. [śmiech]

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Jasne. Gdzie normalny śmiertelnik, który pracuje na co dzień, ma rodzinę. No moja rodzina - nie mam żadnej rozbudowanej rodziny, mieszkam tylko z narzeczoną, mam rodziców mieszkających poza Wrocławiem i znajomych. Nie wyobrażam sobie, w sensie tak dużych objętości trenowania 160 - 180 kilometrów gdy człowiek ma dzieci, więcej jeszcze obowiązków niż ja sam mam na obecną chwilę. Co i tak jest trudne, patrząc na to kiedy wykonuję treningi czasami.

 

BLACK HAT ULTRA:

No właśnie, tutaj chciałem spytać o sen, no bo wiadomo, że sen jest gdzieś kluczem w regeneracji. I jak ty sobie z tym radzisz? Chodzisz o 22:00 spać?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Generalnie mój zegar biologiczny, jeżeli chodzi o sen, jest mocno rozregulowany. Przez rodzaj pracy jaką wykonuję, przez ilość godzin, które spędzam w pracy, przez to, że pracuję nocą.

 

BLACK HAT ULTRA:

A właśnie, w jakim systemie pracujesz? Dyżury? 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Dyżury plus normalny dzień pracy. W sensie na 7:00 do 15:00 - 16:00 godziny, plus tam różnie od 5 do 6, czasami 8 dyżurów 24 godzinnych w miesiącu.

BLACK HAT ULTRA:

To sporo tego.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

No więc, jeżeli to jest normalny mój dzień, w sensie, że wracam normalnie z pracy, wykonam trening czy tam rano czy po południu, no to staram się kłaść wcześnie spać. Czyli 22:00, żebym już mógł odpoczywać.

 

BLACK HAT ULTRA:

Praca pracy nierówna. Twoja praca jest dosyć odpowiedzialna. Grzebiesz ludziom w środkach w ciałach, i rozumiem, że nie możesz być zaspany, nie może ci kawałek żela, albo betonu wypaść z kieszeni i komuś ugrzęznąć między nerką a wątrobą?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

No nie może tak być.

 

BLACK HAT ULTRA:

No właśnie. [śmiech] To czy udaje ci się to jakoś żenić?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Generalnie to jest kolejny rodzaj uzależnienia. To jest taki duży poziom adrenaliny, że wiadomo, że są powiedzmy sobie, są procedury, które wywołują to, że człowiek nie ma podwyższonego ciśnienia ani mu nie skoczy adrenalina. Ale są momenty, kiedy rzeczywiście to ciśnienie rośnie człowiekowi, adrenalina bez względu na to czy to jest czwarta nad ranem czy tam jest dwunasta w południe. To powoduje to, że człowiek się spina cały w sobie i pracuje na maksa mimo zmęczenia. Jest to bardzo podobne do ultra generalnie. Są momenty takiej sinusoidy, że jesteś na fali wznoszącej, żeby później za chwilę opadać w dół i nie mieć w ogóle siły.

 

BLACK HAT ULTRA:

A na sali też podobnie sobie radzisz tak jak w ultra? Czyli picie, jedzenie. [śmiech]

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

No niestety nawet przy czasami bardzo długich operacjach jest przerwa na uzupełnienie płynów i skorzystanie z toalety. W trakcie biegu ultra jest dużo łatwiej skorzystać z tego. To jest pierwsza zasada. Człowiek przychodzi na chirurgię, że przed dużą operacją warto skorzystać z toalety, napić się i zjeść, bo nigdy nie wiadomo kiedy będzie ten moment na kolejną szansę.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ile trwała najdłuższa operacja, którą przeprowadzałeś?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Najdłuższa operacja to tak około 10 godzin w sumie.

 

BLACK HAT ULTRA:

I co to było, przepraszam?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Taką dużą operację to operacje przełyku. Tam jest dostęp, otwiera się dwie jamy ciała, czyli otwiera się klatkę piersiową i brzuch. I to tyle trwa. I na szczęście to była operacja z przerwą.

 

BLACK HAT ULTRA:

A powiedz, a jak biegasz to myślisz o pracy?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Nie, nie myślę o pracy. Ale jak pracuję to czasem myślę o bieganiu. [śmiech]

 

BLACK HAT ULTRA:

[śmiech]

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

O tym, że jestem strasznie zmęczony, a muszę np. ciężką jednostkę treningową wykonać po pracy. A nogi mnie bolą bardzo, odstaje i myślę sobie "o Boże".

 

BLACK HAT ULTRA:

No właśnie, bo ty masz jeszcze to stanie.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

I to jest trochę tak z tą pracą, że nogi bardziej bolą mnie od stania przy operacji niż od biegania. To jest zupełnie inny rodzaj zmęczenia, ale dużo gorszy niż po przebiegnięciu 100 km po górach.

 

BLACK HAT ULTRA:

A jak biegniesz, to wyobrażasz sobie co się dzieje z twoim ciałem np. czasami?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Nie, w ogóle się nad tym nie zastanawiam. Staram się w ogóle o tym nie myśleć, nie przekładam jakby mojej wiedzy medycznej jakby na to co się dzieje ze mną, bo wiem co się tak naprawdę może wydarzyć i nie jest to mi zupełnie potrzebne. Czasem myślę o tym. W sensie, zwłaszcza sytuacja z tego roku z UTMB i ta tragiczna sytuacja, która się wydarzyła na trasie TDSa, no ona troszkę zrobiła w mojej głowie coś więcej takiego, że już na samym starcie w trakcie UTMB moje zbiegi, zwłaszcza w nocy, kiedy miałem duży kryzys, były daleko od idealnego zbiegania. Daleko było od luzu, gdyż tam cały czas z tyłu głowy miałem myśl, że może się to wydarzyć. Absolutnie, doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że to się zawsze może wydarzyć. To może się zdarzyć koło domu. Może miało to przejechać czy coś, ale ta cała sytuacja i to co się wydarzyło, spowodowało, że jakaś blokada i hamulec i większe takie myślenie o tym, że lepiej bezpiecznie ale wolniej, niż tam ryzykować.

 

BLACK HAT ULTRA:

Fajnie, że o tym wspomniałeś, bo jak się pojawiła ta sytuacja z TDSem, to się zastanawiałem czy na na trasie UTMB są takie fragmenty gdzie rzeczywiście może dojść do jakiejś tragedii. Poza oczywiście skręceniem kostki oczywiście.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Oczywiście, że nie. Nie, w sensie wydaje mi się, że trasa UTMB nie ma aż tak technicznych elementów. Wiadomo jest, że to jest jak każdych wysokich górach. Są pewne ekspozycje, ale niczym nie różniące się od biegania po Tatrach. Czy w naszych Tatrach są jakieś trudne elementy? No tak, np. zbieg z Krzyżnego w trakcie Biegu Grani Tatr, uważam, że no jest technicznym zbiegiem. Tam się wszystko może wydarzyć. Jak komuś się potknie noga, no to może wylądować w Pięciu Stawach.

 

BLACK HAT ULTRA:

I są takie fragmenty na UTMB?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Aż takich technicznie nie ma, więc nie uważam, że pod tym względem jakby UTMB powoduje, że jest duże ryzyko takiego nieprzewidzianego. Na koniec wypadek stał się zawodnikowi, który nie był, powiedzmy sobie, niedoświadczony. Tylko był naprawdę porządnym biegaczem, z niezłymi wynikami, więc tego doświadczenia miał naprawdę sporo, więc tak chciał. Tak się wydarzyło.

 

BLACK HAT ULTRA:

To wróćmy jeszcze troszeczkę do początków. Masz to 100 kilo, postanawiasz coś z tym zrobić. I co? To była dyszka. A te góry to skąd się wzięły?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Góry się wzięły później. Zdecydowanie. Zanim się wzięły góry, to przebiegłem maraton płaski.

 

BLACK HAT ULTRA:

Tak słabo?! Zacząłeś od maratonu?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Przebiegłem i sam się przygotowywałem w ogóle do tego wszystkiego. Sam sobie to wymyśliłem. Generalnie mojego biegania było dużo mniej w stosunku do chodzenia na siłownię. Wydaje mi się, że całkiem nieźle to pobiegłem w tym maratonie. W sensie jak na zupełnego debiutanta i tego, że nie miałem pojęcia o tym, i że zrzuciłem wagę. No to uważałem, że to jest całkiem niezły wynik. To był wynik gdzieś w granicach 3:25 wtedy pobiegłem. 

 

BLACK HAT ULTRA:

No to pięknie. 

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

A później się pojawiły góry. Góry pojawiły się na Festiwalu Biegowym w Krynicy. Pobiegłem dyszkę w sobotę. Tą taką słynną dyszkę - 10 kilometrów w lekkim nachyleniu w dół. A następnego dnia był taki bieg anglosaski po pętli i biegało się na Jaworzynę Krynicką i tam taka pętelka była. No i to był mój pierwszy bieg górski. Zakończyłem go gdzieś przedostatni albo przedprzedostatni. No i tak się zaczęło moje bieganie w górach.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale złapałeś bakcyla?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Złapałem bakcyla. Później pojechałem na górę Żar. Taki alpejski Bieg na górę Żar. Też wystąpiłem. A później padł pomysł, żeby pobiec Rzeźnika. Jeszcze tego po legendarnej trasie.

 

BLACK HAT ULTRA:

Jak poszło?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Bieg Rzeźnika zakończyliśmy, to był taki sezon, że padły same rekordy trasy. My też robiliśmy rekord trasy, skończyliśmy na 10 miejscu Bieg Rzeźnika.

 

BLACK HAT ULTRA:

No proszę. To ogromny skok pomiędzy przedostatni a [...].

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Jasne. Jeszcze w międzyczasie, że nie wystartowałem w niczym więcej tak naprawdę, w żadnym dłuższym biegu oprócz maratonu to nie wystartowałem też w żadnym dłuższym biegu niż ten bieg alpejski czy ten bieg w Krynicy anglosaski. Więc wystartowałem w Biegu Sokoła podczas festiwalu w Zakopanem i tam też było nieźle. Też było nieźle, bo tam byłem 13 chyba.

 

BLACK HAT ULTRA:

Wow. Kurczę to niesamowity progres szybko zrobiłeś.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Wszystko sam. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Super. 

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Jako samouk.

 

BLACK HAT ULTRA:

Mega. Ale skąd brałeś wiedzę treningową w takim razie?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Generalnie starałem się opierać o to co jest dostępne w internecie, w globalnej sieci. Wydaje mi się, że już trafiłem na taki okres, że dużo rzeczy było dostępnych jak nawet nie polskie opracowania, to zagraniczne. I starałem się też czerpać, wyciągać coś z tego. Nie, że mam jakąś niesamowitą wiedzę jak ma być zbudowany plan treningowy, co później jakby "kariera sportowa" pokaże, że będzie spadek w dół, żeby wyjść do góry dopiero z czyjąś pomocą tak naprawdę. Zawsze wiedziałem, że ten trening jakby uzupełniający będzie ważny, więc tam chodze i na basen, jeżdżenie na rowerze, trochę siłowni, plus to bieganie jakieś tam wprowadzałem, interwały w sensie. Ciężko mi to [...]. Tak jak teraz wiem, że są rytmy, interwały długie, rytmy, bieg z narastającą prędkością, biegi tempowe. Generalnie nie postrzegałem tego, aż tak szczegółowo, widziałem, że są szybsze bądź trudniejsze jednostki, i że trzeba stosować wybiegania i tyle.

 

BLACK HAT ULTRA:

To dużo wiedziałeś. [śmiech]

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Wtedy chyba mógłbym powiedzieć, że widziałem dużo. Teraz bym powiedział, że no nic nie wiedziałem. [śmiech]

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale bo to ta dyscyplina trochę taka jest, że możesz się w niej rozwijać wiesz, kolosalnie długi czas. Np. teraz słuchałem podcastu Dylana Baumana, który był drugi na Hardrocku czy trzeci, przepraszam, nie pamiętam. I poleciał teraz na Reunion 100 mil. I tam poskładało go kompletnie. Oczywiście tam są bardzo specyficzne warunki atmosferyczne. Nie zmienia to faktu, że on był zaskoczony tym w ogóle jak źle mu poszło. I też mówi o tym w podcastcie, że po prostu, że pomimo tylu lat doświadczeń i pomimo tego, że w tym roku był w doskonałej formie, co pokazał nawet na Hardrocku, no, że to można się uczyć tego sportu długo i namiętnie.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

W końcu konkurs w jedzeniu i w piciu po za tym. Więc, wydaje mi się, że w ogóle cała ta dyscyplina na samym przykładzie polskim można to zobaczyć, że ona się rozwija. Od czasu kiedy ja wystartowałem w swym pierwszym biegu Rzeźnika to 2014 czy ten 2013, kiedy jeszcze prowadził po Połoninach i oprócz biegu Rzeźnika był tylko Rzeźniczek, a nie cały Festiwal Biegu Rzeźnika. Patrząc nawet na sprzęt, na samą dostępność, to w czym ludzie biegali, w czym ja sam biegałem, jak to postrzegałem. Patrząc na to jak to teraz wygląda, no to na tym samym można patrzeć, jak to się rozwija. Możemy patrzeć też na wyniki, że wyniki w danych trasach nic by nie dały. Kiedyś jak ktoś pokonał jakąś trasę to dzisiaj te wyniki są nawet dwie trzy godziny poprawane i wydaje się, że to się może nie zatrzymać aż tak szybko. Niesamowita jest ewolucja tego sportu. Sam biegi ultra to wiadomo, że to jeszcze mamy wrzucone są do całych biegów górskich. No bo w tych biegach górskich mamy ekspertów od krótkich i średnich i długich dystansów.

 

BLACK HAT ULTRA:

Nie każdy bieg górski to jest bieg ultra w końcu.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Tak. Nie każdy bieg górski jest prawdziwym biegiem górskim.

 

BLACK HAT ULTRA:

To inna sprawa, to inna sprawa. Ale to już wiesz, to jest taka [...].

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Nomenklatura. Mamy się co czepiać po prostu.

 

BLACK HAT ULTRA:

Tak, no to trzeba wrzucić na luz. Bo jednak w większości to w naszym środowisku chyba jednak biegamy dla radochy, nie?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Oczywiście, że tak. Ja zawsze podkreślam, że pomimo jakiegoś niezadowolenia z występu, czy coś nie idzie. Zawsze podkreślam to, że ja z tego nie żyję, ja nie mam nic z tego, że w sensie nie wyszło mi, w sensie, że mam kontuzję. Wiadomo, że jest człowiekowi przykro, że się stara, że to nie jest tak, że nie chce, że człowiek nie chce osiągać jak najlepszych wyników, że się nie chce poprawiać. Ale na koniec, kończymy ten bieg, spotykamy się z ludźmi, z którymi się lubimy spotkać, spędzamy miło czas.

 

BLACK HAT ULTRA:

Jest wszystko ok. No właśnie, ten trail jest zawsze przeciwstawiany biegom maratońskim czy szybkim asfaltowym, gdzie no jednak specyfika tych biegów jest taka, że jednak biegniesz na czas. A w biegach górskich jednak jest ten aspekt spotkania się z przyrodą, z naturą, z ludźmi. Potem wspólne spędzanie czasu i to ma jakiś zupełnie inny wymiar. Ale fajnie też jakby te oba światy funkcjonowały równolegle. Każdy sposób biegania ma swojego odbiorcę. Jest po coś.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Ma inną specyfikę. Atakowanie jednych i drugich nie ma sensu wydaje mi się. Co niestety często się zdarza, że niektórzy uważają, że nie można czegoś nazwać biegiem, jeżeli się idzie. Ale warto wtedy jeżeli ktoś wysuwa taki argument, że bieg jak nie idzie, no żeby spróbował pobiec tam gdzie inni idą. Czy on będzie w stanie biec tam wtedy?

 

BLACK HAT ULTRA:

Nagle się to zaczyna doceniać i też zaczyna się dostrzegać inne plusy związane z tym, że biegniesz po górach, albo szybko przemieszczasz się po górach. Zwał tak zwał, nie jest to do końca ważne. A dla ciebie powiedz, ten aspekt ścigania w tej chwili jest jakiś ważny? Bo zrobiłeś fajne rekordy teraz w tym roku. Powiedzmy sobie: to był Stumilak [...].

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Tak na dystansie 50 mil to był Stumialk. I 100 mil podczas Beskidu Wyspowego.

 

BLACK HAT ULTRA:

I Beskid Wyspowy. Czy ty się nastawiałeś na taki wynik? Czy on po prostu przyszedł?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Jak sprawdzałem wyniki np. tam z bieguna w tym Beskidzie Wyspowym na Stomilu to patrzyłem. Myślałem, że jeżeli będzie dobry dzień, będzie trochę zawodników, którzy podciągną stawkę, no to jest szansa, żeby zrobić dobry wynik. W sensie nie staję na starcie, nie jestem top biegaczem, który uważa, że staję i muszę wygrać. Chcę dać z siebie wszystko jak staję na starcie i staram sobie to zawsze przypominać w trakcie biegu, żeby dawać z siebie wszystko, że mogę jeszcze więcej. Czasem się po prostu to nie udaje. Czasem moja głowa wchodzi w taki komfort, że jest nieźle, że jest dobrze, a tak naprawdę można byłoby jeszcze więcej coś z siebie wykrzesać.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale czy ty wiesz, że może z siebie wykrzesać już na mecie jak jesteś? Czy w trakcie biegu?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Wydaje mi się, że czasem czuję, że w trakcie biegu mógłbym jeszcze przejść na ten kolejny stopień. Tak, żeby dać sobie jeszcze ten jeden bieg wyżej i może zrobić jeszcze coś więcej, jeszcze z kimś powalczyć, w sensie z czasem.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale nie ograniczają cię fizyczne aspekty typu tętno np. albo coś takiego? Ty czujesz, że mógłbyś jeszcze?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Bardziej czuję, że moja głowa czasem mnie ogranicza. Że jakiś tam strach, że coś się wydarzy. W sensie taki, że odpukać w niemalowane, nigdy mi się nie zdarzyło, że zszedłem z trasy, że ja nie ukończyłem biegu przez coś tam. Ale jak biegłem w tym roku na UTMB, kolejny taki aspekt, jakby ten bieg był jak spełnieniem mojego marzenia od czasu kiedy wiedziałem, że istnieje taka impreza, że jest bieg wokół masywu Mont Blanc. Miałem z tyłu głowy myśl o tym, że mam problem z ITBSem, że kontuzja nie jest w stu procentach wyleczona, że mogę nie skończyć. W sensie wiem kiedy się pojawiały dolegliwości, i też zakładałem, że bardzo chciałbym w tym wszystkim ukończyć ten bieg niż pobiec go na maksa swoich możliwości, żeby pobiec i dać absolutnie z siebie wszystko, żeby jak nie skończe, żeby nikt sobie nie mógł powiedzieć, że nie skończyłem, ale dałem z siebie maksimum tego co zrobiłem i tego co włożyłem ja Marcin i całe otoczenie, które poświęciło przygotowaniom do tego startu.

 

BLACK HAT ULTRA:

Nie no, to rozumiem. Że wtedy lecisz troszkę na zaciągniętym hamulcu po prostu, żeby skończyć bieg.

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Tak, żeby skończyć bieg, żeby zrealizować swoje marzenie. Dlatego chęć moja powrotu na UTMB i chęć poprawy tego wyniku jest duża, no bo nie mogę ukrywać, że czas, który miałem na mecie jest tym czasem, którym ja celowałem, kiedy się przygotowywałem do UTMB.

 

BLACK HAT ULTRA:

No właśnie byłem ciekaw jak to postrzegasz. Ale dobra, to już wiemy, że chciałbyś poprawić. [śmiech] Wróćmy do tego Rzeźnika. Niezłe miejsce. Jaki to był czas wtedy? Pamiętasz?

 

KAMIL DĄBROWSKI: 

Nie pamiętam jaki to był czas.

 

BLACK HAT ULTRA:Jakieś 10 godzin?

 

KAMIL DĄBROWSKI: Koło 10 godzin to był czas. To był bardzo fajny bieg tak naprawdę. Pamiętam jak od Cisnej podchodziłem do góry. Tam jest takie strome podejście od Cisnej i podchodziłem, przede mną biegł... Wege słonik biegł. I mówi do mnie "zapisaliśmy się na bieg, a ciągle idziemy". [śmiech] I tak mi to utkwiło w pamięci po prostu. Naprawdę. W sensie to było dla mnie niesamowite, że z moim partnerem nigdy nie biegaliśmy w parze. Znaliśmy się powiedzmy z tego nie sportowego trybu życia. Trenowaliśmy i wystartowaliśmy. Ja nigdy nie pokonałem nic więcej niż maraton. Po górach najwięcej pokonałem tyle co ma Bieg Sokoła. No i wzięliśmy i pobiegliśmy. Nie uważam, że nie pamiętam dzisiaj z perspektywy czasu, że miałem jakieś większe kryzysy w trakcie biegu. Moja wiedza wtedy na temat żywienia, miałem przygotowane w sreberkach to co wszyscy bardziej doświadczeni biegacze opowiadali, że trzeba w sreberkach pozwijać żelki, orzechy. Na mecie miałem to wszystko to samo w plecaku co miałem na starcie przygotowane. Ale to było w tym dużo śmiesznego, no bo jakby ten pierwszy odcinek do Cisnej biegłem bez plecaka tylko z takim pasem jakby biodrowym i tam miałem go ściągnąć. Na lekko. Wtedy w ogóle nie wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi. Na lekko. [śmiech] No i w Cisnej miałem zostawić ten pas i pobiec już z plecakiem. Okazało się, że z Cisnej pobiegłem z plecakiem, ale z pasem też ciągle biegłem. Że dopiero później ściągnąłem ten pas. Także [...].

BLACK HAT ULTRA:

Po tym Rzeźniku jak się czułeś? Jeszcze bardziej nakręcony na to wszystko?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Na początku tak jak większość, że nigdy więcej. W sumie nawet dziesiąte miejsce nie powodowało, że jakoś super nakręciłem się, że następny start i jeszcze więcej, jeszcze dalej, jeszcze mocniej. Ale z biegiem czasu zobaczyłem, że jest tyle ciekawych imprez i było Lavaredo jako pierwszy zagraniczny start, duża impreza. Wtedy też to był ten sezon kiedy biegłem Hardcore'a jak się nie mylę. Nie wiedziałem, w sensie jakie trzeba mieć przerwy pomiędzy startami na 100 kilometrów. Ile można takich setek pobiec w sezonie, że to jednak 2 - 3 tygodnie pomiędzy startami to nie jest wystarczająco. Nawet jak człowiek jest młody i może się szybko regenerować. Także wtedy dużo startowałem w różnych biegach. Startowałem dużo w tamtym systemie. To było Lavaredo, setka w Krynicy, Bieg Granią Tatr. Także już jeden Rzeźnik i Bieg Granią Tatr można było spróbować wystartować. Szczęście dopisało w losowaniu. To była pierwsza i ostatnia Grań Tatr wtedy. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Jaki miałeś czas na Grani? 

 

KAMIL DĄBROWSKI:

14 godzin wtedy miałem na Grani Tatr. No i tak to się rozwijało wszystko.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale już zapowiedziałeś, że coś tam się wydarzyło potem w środku tego twojego biegania. Co tam się stało?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak. No jakby powiedzieć z moją narzeczoną rozmawiałem na ten temat, że jak człowiek zaczął z wysokiego C, bo na koniec no nikt się nie spodziewał, że przebiegniemy na dziesiątym miejscu w legendarnym Biegu Rzeźnika, że to nie do końca chyba pomogło w rozwoju. No bo człowiek czuje się pewnie, że skoro tyle włożył, to jak troszkę więcej włoży do tego, to przyjdą jakieś sukcesy. Nie, że ja ich oczekiwałem w jakiś sposób, że w następnym sezonie coś wygram. No ale jakoś to było tak, że już tak bardzo spektakularnych wyników [...]. Były niezłe wyniki na różnych biegach ale nie były aż tak, jak dziesiąte miejsce Biegu Rzeźnika czy trzecie miejsce na Hardcore, więc były spadki w sensie, troszkę w dół. No i przyszedł taki moment kiedy Marcin wygrał TDSa, ja wtedy też biegłem TDSa. No że stwierdziłem, że coś jest nie tak. W sensie wiadomo, że z jednej strony to może moje przygotowanie mentalne, moje przygotowanie z żywieniem, ale wciąż trenowałem coś tam po swojemu i było to, że nie trenuje, że nie wkładam. Może nie. Że nie biegam. Słowo 'trenuję' chciałbym zarezerwować dla czegoś bardziej poważnego. Że nie biegam. No, że coś muszę zmienić, że w sumie nigdy nie myślałem, że bieganie z trenerem jest dla mnie, że jest zarezerwowane dla ludzi, którzy coś więcej oczekują. Więc napisałem do Marcina. Marcin powiedział, że ok. Na razie trzeba odpocząć, no i zaczniemy od listopada trenować. I tak to czwarty sezon zaczynam trenować pod okiem Marcina.

 

BLACK HAT ULTRA:

No i widzę, że jesteś bardzo zadowolony i dobrze wam się pracuje.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak. Wydaje mi się, że nadajemy na [...], w sensie, nasze relacje są całkiem dobre. Czasem się spotkamy z Marcinem na obozach. I to wszystko zmierza w dobrym kierunku. Ja w ogóle uważam, że dużo ludzi pyta, w sensie mnie, teraz nie wiem dlaczego. Czy warto trenować z trenerem. Jak dobrać tego trenera. Ja uważam, że to jest bardzo skomplikowany proces wybrania kto może mnie trenować. Bo nawet jeżeli ktoś jest świetnym trenerem, to może ta relacja nie spowodować, że zbudujemy sami formę, bo on będzie świetny, ale niekoniecznie będzie trafiał do nas jako autorytet, jakby jego sposoby treningowe. Jakby sam Marcin jako człowiek, trener pod każdym względem idealnie mi pasuje.

 

BLACK HAT ULTRA:

Tak, to jest prawda, że to nie sam trening tutaj, nie te rozpisane tabelki.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak, nie te rozpisane tabelki, które tam ktoś przysyła powodują to, że to wszystko się zbuduje. Wiadomo z jednej strony, w jakiś sposób człowiek się oddaje tej drugiej osobie. Musi mieć pełne zaufanie, że to co ten człowiek zaproponuje, no to musimy wykonać w jakiś sposób.

 

BLACK HAT ULTRA:

No właśnie to jest trochę jak, bo mnie też się ludzie pytają o trenerów kogo polecam i mi też jest bardzo ciężko. To jest jak z doborem butów. Ja ci nie powiem, które buty będą wygodne dla ciebie.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

No właśnie. To nie jest tak, że [...]. W moim przypadku jest tak, że udało się, tak? W sensie ja Marcina jako samego zawodnika podziwiałem jak tam sobie biegałem jak był Bieg Krynicy w 2014 czy 2015 roku, to były mistrzostwa Polski. Marcin wygrywał tam z niesamowitym wynikiem. Ja wtedy byłem brązowym medalistą w kategorii wiekowej na 100 kilometrów. I to było dla mnie niesamowite. To jest jak ktoś z obrazka. Na tym pierwszym Biegu Rzeźnika nawet mam takie zdjęcie, które kiedyś Marcinowi wysłałem, że ja chciałem sobie zrobić zdjęcie z Marcinem po prostu tam. Także dla mnie jako zawodnik, jako człowiek, jako trener będę zawsze podkreślał, że jest świetny. Ale to dla mnie, tak? Nie mogę powiedzieć, że dla kogoś z moich znajomych on będzie też równie dobrym trenerem i będą odpowiadać mu metody treningowe, sposób podejścia do mnie.

 

BLACK HAT ULTRA:

Jak w pracy postrzegają twoje bieganie w związku z tym?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Zastanawiają się kiedy odpoczywam. [śmiech]

 

BLACK HAT ULTRA:

A nie masz jakieś takich rozmów z ordynatorem w stylu: panie Kamilu, jesteśmy zaniepokojeni. [śmiech]

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie. [śmiech] Na szczęście mamy bardzo dobrego ordynatora, szefa swojego. Także cała reszta zespołu w jakiś sposób. Czasem jest to przez śmiech, ale raczej sympatyzują z moim hobby i rozumieją to wszystko co się dzieje. Nie rozumieją tego jak można biec dzień i noc i nie spać i pytają się kiedy się śpi na przykład, albo jak można tak funkcjonować. Nie wszyscy do końca to rozumieją, ale jakby to nie ująć, no to budzi pewne podziw. To że kończąc dyżur ja potrafię ubrać się i po prostu pójść i wykonać trening.

 

BLACK HAT ULTRA:

A jak wracasz po takim biegu na przykład, to wszyscy biją ci brawo i masz bombonierki i kwiaty na stole?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie no, bombonierek ani kwiatów nie ma. Ale teraz jak wróciłem po UTMB to było naprawdę miło. To jednak zrobiło coś więcej.

 

BLACK HAT ULTRA:

No dobrze. To wróćmy do tego sezonu, bo on był chyba taki kluczowy dla ciebie. Chyba wszystko co robiłeś do tej pory jakoś tak fajnie kliknęło w tym roku. Który z tych startów wspominasz dobrze? Do którego byś się najmniej przyczepił? Może tak.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Najmniej przyczepiłbym się do Stumilaka. Biegłem kiedyś pełną trasę Stumilaka. W tym roku planowałem nawet nie pobiec 50 mil tylko pobiec 100 kilometrów, czyli ten średni dystans. Może taką furtkę Michał tworzy, że możesz skończyć wcześniej. W sensie nie zostajesz sklasyfikowany wcześniej. No i tam od początku biegłem na początku stawki wszystkich biegów. Za Babią Górą już biegłem razem z takim Adamem Stachowiakiem. A później już od podejścia na Pilsko już biegłem sam do końca. Zszedłem na Przegibku, to już moja kontuzja się zaczęła odzywać. Wtedy pierwszy raz tak bardzo na poważnie i stwierdziłem, że w kontekście mojego startu na UTMB nie ma co szarżować i tam skończyłem. Mimo, że miałem dużą przewagę nad kolejnymi zawodnikami. Nawet jeśli mógłbym spokojnie to sto kilometrów dobić do końca, ale to jest start z którego byłem bardzo zadowolony, biegłem bardzo długo sam, narzucałem sobie sam tempo jak pobiec dalej.

 

BLACK HAT ULTRA:

Jaką masz taktykę na taki długi bieg? Masz jakąś? Czy po prostu lecisz w komforcie i [...]?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

To wszystko zależy czego oczekuje od startu. Teraz z mojej perspektywy oceniam kto jest na liście startowej. I czy to będzie bieg, w którym mam, w sensie mam możliwość z kim się pościgać na podobnym poziomie. Bo tak jak powiedziałem, ja nie uważam się, że jestem topowym biegaczem, nawet w Polsce. Jestem amatorem, ambitnym. O! A tak można by to nazwać. Jeżeli są zawodnicy z mojego poziomu, chętnie z nimi rywalizuje i wtedy ten bieg zupełnie inaczej jest prowadzony. No bo to każdy wie na jakim poziomie jesteśmy i możemy rywalizować ze sobą. Ściganie wtedy bierze czasem górę nad całym planem. Co innego było na UTMB, gdzie w głowie miałem tam żeby spokojnie zacząć i stopniowo przyspieszać. Nie było tak do końca, ale mniej więcej takie było założenie, że jest spokojny początek i później przyspieszanie. Zresztą taki mieliśmy plan z Marcinem jeżeli po stu kilometrach będę się czuł jak na weekendowym wybieganiu to będzie dobrze. Także jeżeli staję na starcie, to chcę dać z siebie maksa. Wiadomo, jeżeli stają ode mnie zawodnicy, którzy są w liczbach dużo mocniejsi to nie rywalizuje z nimi. Rywalizuje, daję z siebie maksa i co ja dałem w tym momencie z siebie na moją lepszą pozycję, że wygram z danym zawodnikiem, którzy załóżmy kategorii ITRa czyli Rate My Trail jest wyżej ode mnie, daje mi to pełną satysfakcję. Tak samo komuś innemu może dawać satysfakcję, że no on ma dużo mniejszy ranking ITRa i wygrywa ze mną na koniec. To jest sport. Nie można powiedzieć przed startem, jeżeli byśmy wiedzieli, że zawodnik, który ma max ITRa i staje na starcie i on na pewno wygra, no to jaki to byłby sport. W ogóle nie byłoby tego wszystkiego. Więc jeżeli czuję, że są takie zawody, że zbiera się grupka zawodników na podobnym poziomie, lepszym, troszkę gorszym, to staram się prowadzić, żeby to był prawdziwy wyścig. Zresztą kiedyś u ciebie w podcastcie Krzysiek Dołęgowski i o tym opowiadał, którego bardzo szanuję i uważam, że czytanie jego wpisów na początku i w ogóle prowadzenie jego strony to spowodowało też moją zajawkę jakby całym tym bieganiem. Mówisz, że co z tego, że założysz, że w tamtym roku 10 godzin na tym biegu daje ci pierwszą trójkę, jak w tym roku przyjedzie 10 koni, którzy w 9 godzin pobiegną.

BLACK HAT ULTRA:

Na jakiej zasadzie ty dobierasz biegi w takim razie?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Szukałem jakie biegi są dla mnie takie super. I uznałem, że te biegi 100 plus to są generalnie biegi, w których się najbardziej czuję komfortowo. W sensie, że tam dochodzą pewne, poza aspektami szybkościowymi, których nie uważam, że jestem szybkim biegaczem, nie mam przyszłości lekkoatletycznej takiej, żeby zbudować tę bazę. Teraz uważam, że to jest niesamowita przewaga jeżeli ktoś tam w wieku dziecięcym, młodzieżowym ma tę bazę z bieganiem na średnich, na krótkich dystansach. To teraz to będzie super przełożeniem dla niego. Tak samo jak ludzie z asfaltu, którzy bardzo długo trenowali, przejdą w góry, jeżeli tylko opanują sztukę biegania po górach, to tę prędkość przelotową będą mieć wciąż bardzo dużą. Zresztą widać Andrzej Witek, no, niesamowity biegacz biegający na asfalcie przeszedł w góry i niesamowite wyniki były. Niesamowite dla mnie. Także raczej staram się dobierać biegi takie 100 plus kiedy czuję, że oprócz elementu fizyczności, element psychiczny jest elementem nieodzownym, żeby zmusić swój organizm do jeszcze cięższej pracy po iluś tam godzinach walki. Co prawda, w tym roku pobiegłem bieg na 50 mil i też było spoko, więc czasem dobrze jest tak pobiec coś szybszego. Ale wydaje mi się, że biegi dla mnie na dystansie maratonu 30 - 40 kilometrów, no nie, że nie pobiegnę i nie, że nie dam z siebie wszystko jak stanę na starcie, ale nie jest to co najbardziej mi sprawia frajdę w tym wszystkim.

 

BLACK HAT ULTRA:

Poza tym to trzeba trochę umieć biegać takie krótkie biegi.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak, też mi się tak wydaje. Że to jest [...].

 

BLACK HAT ULTRA:

Inny sport. [śmiech]

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak, trochę inny rodzaj wysiłku w tym wszystkim jest, niż w biegach takich 100 plus. Wiadomo, że 100 plus i nawet 100, to też się zmieniło. To nie jest tak, że jakby wojna na wyniszczenie można to nazwać. No kiedyś bieg w Lądku na 240 km, to nawet dla pierwszego to była wycieczka. A teraz to jest niesamowite tempo jak Rafał Kot, jak Krystian Ogły. Zresztą sam jak biegłem, to na 240 kilometrze to wydawało mi się, że to nie wiadomo ile będzie trwało, a tam tempo biegu wciąż było. W sensie elementów marszu, w całej tej wycieczce. To nie jest tak, że na 230 kilometrze nikt nie biegnie, to wciąż ci ludzie biegną. To niesamowite jak poziom biegania poszedł do góry.

 

BLACK HAT ULTRA:

Poziom biegania, ale też mentalnie jak się rozwijamy i uświadamiamy sobie ciągle ile granic jest do pokonania jeszcze.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Zdecydowanie. W sensie sami w głowie stawiamy tę granicę kiedy jest koniec. Wiadomo, że nasza fizyczność kiedyś się kończy. Coś mamy tam swoją jakby w swoich genach zapisane dokąd możemy się rozwijać, ale jak zaczniemy, jak już tam dojdziemy do maksa to jeszcze mamy w swojej głowie trochę to przesunięcia, co możemy jeszcze tym powalczyć. Zwracamy na naszą fizyczną i przede wszystkim uwagę. No jako amatorzy nie mamy czasu na to, żeby poświęcić ten czas nie wiem, na pójście do psychologa, do psychiatry, porozmawiania. Jeżeli chcemy się ambitnie tym zajmować, jeżeli nie traktujemy tego czysto jako turystykę czy zwykłą przyjemność, ale chcemy coś tam w tym sporcie osiągnąć dla nas, że jest to ważne. Wydaje mi się, że to jest element, który jest kolejnym, który możemy iść w tym kierunku. Zawsze Marcin podkreśla to, że czym się różni profesjonalista od amatora, to jest to, że profesjonalista więcej czasu odpoczywa. Amator nie ma czasu na regenerację. My jako amatorzy chcemy doścignąć tych najlepszych biegaczy, ale na co dzień nie mamy tyle czasu na regenerację. Trenować trenujemy równie ciężko. Czasami niektórzy amatorzy trenują jeszcze ciężej niż profesjonaliści. Ale czasu na regenerację nie znajdziemy. Doba ma tylko 24 godziny. Nie ma więcej.

 

BLACK HAT ULTRA:

To prawda. Ale też amatorzy też czasem przesadzają z tymi treningami. Czasem trzeba z dyszkę mniej.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Zdecydowanie trzeba troszkę mniej. Do czasu kiedy Marcin mnie nie trenował to ja potrafiłem pojechać gdzieś na zawody za granicę i  żal człowiekowi nie biegać w tamtych miejscach jak wyjeżdża na wakacje, i żeby nie pobiegać, to ja do dnia przed startem potrafiłem biegać ostro. W sensie, no jak można oczekiwać później z perspektywy czasu, że jak dzień wcześniej przebiegnie się 15 kilometrów, następnego dnia człowiek jest świeży, żeby wystartować w biegu na 120 kilometrów i chcieć osiągnąć jakiś sukces tym wszystkim.

 

BLACK HAT ULTRA:

No ale właśnie to jest ciekawe, że jak patrzę na ciebie i na twój start na Ultra Kotlinie teraz po UTMB, to się naprawdę się mocno zastanawiałem po co, dlaczego. Dlaczego musiałeś to zrobić w tej chwili.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

W tym momencie wracamy do początku naszej rozmowy. Do uzależnienia.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale że w ogóle, że właśnie i że Marcin cię puścił, i że twój fizjoterapeuta cię puścił. To było dla mnie takie dziwne, bo wiesz co, bo to jest tak, że, wiesz rozmawiam z ludźmi biegający trail. I to jest trochę tak, że to widać taki powtarzający się wzór, że nie obraź się. Ale to jest trochę tak, że jak komuś dobrze idzie to wchodzi w taki tryb supermana. I wydaje mu się, że tak, oczywiście za dwa tygodnie kolejne 100 mil. Nie ma problemu. Tylko, że potem to się kończy, że nagle w przyszłym sezonie jest po prostu jakaś totalna zamułka, leczenie się albo po prostu spadek motywacji, albo cokolwiek. I to się potem przykro obserwuje. Czasem ludzie nie potrafią się zatrzymać. Ja tak patrzę na tę Ultra Kotlinę i myślę po co, dlaczego on sobie nie odpocznie po tym UTMB?! O co chodzi?! No ale tak, to wracamy do początku. Poczułeś, że chcesz jeszcze raz przeżyć te emocje związane z ultra.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak, poza tym w tych biegach długodystansowych jest trochę tak, że za tydzień nie wystartuję w nich. Nie zrekompensuje sobie. W jakiś sposób jakby to nie zabrzmiało pysznie, ani umniejszając nic sobie nawet. Meta UTMB była super, ale ja nie byłem... W części byłem super zadowolony. To wszyscy co mnie pytali podkreślałem, że jestem zadowolony. Ale sportowo nie byłem zadowolony i w sensie Ultra Kotlina wiadomo, była dawno zaplanowana, to było za krótko od UTMB, żeby dać z siebie maksa, ale chciałem, żeby nie wiem, zrekompensować sobie to sportowo, żeby odbić się od tego, żeby kończyć sezon w takim wiadomo na sportowo mocno. Nie wyszło idealnie na Kotlinie. Tam wyszło trochę to o czym rozmawialiśmy wcześniej, że moja głowa szybko osiągnęła komfort, że jest nieźle, że tak możemy zostawić to do końca. Dużo kryzysów moich w głowie było, oprócz fizycznych kryzysów, to w głowie też było sporo innych kryzysów. Nie idealnie. Poprawiłem sobie swoje ego, podreperowałem tym startem, ale nie jest tak, że uważam, że to było mądre, że tak powinno się to zakończyć.

 

BLACK HAT ULTRA:

Tylko tak wewnętrznie potrzebowałeś?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Potrzebowałem tego wewnętrznie. Dlatego zawsze mnie to boli w środku, że jak człowiek startuje na krótkich dystansach na półmaratonie tam 10, 15 kilometrów. Tak naprawdę w tydzień w tydzień możesz dać z siebie absolutnie maksa i możesz się zrehabilitować. Nie wyszło teraz, wyjdzie za tydzień. W długich biegach, no to jest czasem 6 - 8 tygodni, żeby znów spróbować podjąć tę rywalizację, że można jakby się zrehabilitować. A generalnie, żeby opierać przynajmniej z mojej perspektywy, żeby opierać przygotowania do kolejnego sezonu, wybrać sobie jakiś kolejny cel. To jest zawsze dobrze utrwalać jakieś pozytywne jakby schematy. Nie jest idealnym pozytywnym schematem i wzorcem start w Ultra Kotlinie, ale pozwala myśleć, że ciężko było, ale nie skończyło się źle. Więc z każdego startu staram się coś wyciągnąć.

 

BLACK HAT ULTRA:

No tak, bo to mentalne budowanie się też jest super ważne w tym wszystkim, nie? Tak jak mówiliśmy. A rozumiem, że taki start, który ci przynosi większą satysfakcję na koniec, no tak, rozumiem, ale fizycznie to to chyba nie było super mądre.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie było super mądre. Pierwszy, jakby to powiedzieć, pierwszy maraton był dobry na tej Ultra Kotlinie, a później już było i gorzej.

 

BLACK HAT ULTRA:

Mówiłeś o rywalizacji, mówiłeś o tym, że przed biegami sprawdzasz listę kto startuje a kto nie. I się zastanawiam czy ty wybierasz biegi również ze względu na to, żeby z kimś konkretnym rywalizować?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie, staram się wybrać biegi, w których zbiera się chociaż grupa załóżmy 5 - 6 biegaczy, że prezentują, w sensie można oprócz tych co znam osobiście, czy jakoś tam pośrednio w klasyfikacji ITRa, że coś pokazuje, że będzie to rywalizacja, a nie że będzie to wyścig jakby tam paru osób tylko.

 

BLACK HAT ULTRA:

Tak. Czyli, że to nie będzie przebiegnie się po górkach.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

I sprawienie satysfakcji. Bo na koniec ja lubię rywalizację, lubię to uczucie ścigania się. Po to trenuję. Generalnie jeden z największych emocji, które mi towarzyszyły w trakcie ścigania się to była Łemkowyna dwa lata temu. Niesamowity wyścig tak naprawdę. Wygrał Piotrek Uznański, Sławek Gawlik był drugi, ja byłem trzeci. Dużo się tam działo, dużo mocnych zawodników się spotkało i emocje były duże. No ja przybiegłem za Sławkiem, patrzę 3 czy 4 minuty tylko. Na 150 kilometrach uważam, że to jest niewielka różnica. Więc tam czułem, że coś się dzieje w tym wszystkim. Takie biegi coś dają.

 

BLACK HAT ULTRA:

No właśnie. A co ci dają? Czego się nauczyłeś na tej Łemkowynie?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Na tamtej Łemkowynie nauczyłem się tego, że do końca trzeba walczyć. Tak naprawdę gdyby ta trasa była dłuższa, to nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Ile dasz z siebie, musisz dawać z siebie do końca. Na mecie rzeczywiście czułem się zpompowany, że pobiegłem tyle ile mogę. Nie wiedziałem ile mam przewagi nad 4 zawodnikiem, nie wiedziałem ile mam straty do Sławka. Po prostu biegłem ile mogłem. Do ostatniego punktu, tam gdzie zaczyna się podejście i później jest dużo biegowego odcinka, cały czas biegłem. Starałem się walczyć z samym sobą. To jest to o czym powtarzam, żeby zmusić swoją głowę do przejścia na jeszcze wyższy poziom biegania. Bo w tym sezonie biegłem zarówno 100 mil w Beskidzie Wyspowym. To w pewnym momencie wiedziałem, że już wchodzę w taki komfort, że nie muszę aż tak dużo z siebie dać, bo moja przewaga wzrosła na tyle, że mogę to w komforcie dobiec dowieźć do mety. Tak samo na Ultra Kotlinie. Moja perspektywa była taka, że jak już dowiedziałem się, że mam dużą przewagę w sensie nad 4 zawodnikiem, nie byłem w stanie zmobilizować swojej głowy, żeby dać jej jeszcze więcej, żeby atakować i przejść do przodu. Mimo, że no w sensie jakbym nawet nie skończył, no nic by się nie stało. Ale walczyłbym do końca. Dałbym tę pełną satysfakcję. Zszedł bym nawet, że biegłem 3 - 2, zszedłbym, ale podjąłem tą walkę, żeby powalczyć o pierwsze miejsce.

 

BLACK HAT ULTRA:

A w takim razie, czy ty czasem biegasz takie biegi treningowo?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie, nie. Zawsze na maksa

 

BLACK HAT ULTRA:

Zawsze na maksa. Całe życie w jakiś sposób towarzyszył mi sport. Nawet jak prowadziłem nie sportowy tryb życia, wciąż uprawiając sport. Trochę myśląc, nie wiem, ludzie, którzy troszkę interesują się piłką nożną będą wiedzieć. Myślałem, że jak piłkarz z ligi angielskiej w latach 90. będę mógł pić cztery dni w tygodniu i później występować i grać dobrze. Wydaje mi się, że start treningowy, tłumaczenie się to co zawsze się pojawia w tym świecie. Start treningowy, to, że po kontuzji, że coś. Nie można tak mówić, z szacunku dla każdego zawodnika, z którym rywalizujesz musisz starać się dać z siebie wszystko. Maksa dać z siebie z szacunku dla innych przede wszystkim, że nie dzisiaj nie, dzisiaj przyjechał tam zawodnik X, a on mówi jestem bez formy. To tam Y na 100% wygra. Daję z siebie maksa. To jest to co dzisiaj możesz dać z siebie, z tą kontuzją. Treningowo, nie ma tak,, wstajesz na starcie i dajesz z siebie maksa po prostu. No dobra ale są takie starty, że tak jak ty się do UTMB przygotowywałeś. Czy usiadłeś z Marcinem przed sezonem i rozpisaliście sobie starty w dużych imprezach, które są odpowiednio od siebie oddalone, żeby jakoś sprawdzać twoją formę, albo łapać doświadczenie?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie, raczej od czasu kiedy wiedziałem, że będę jechał na UTMB, bo jakby to był nasz start docelowy mój i jego. No i budowaliśmy formę pod to. Bieg na 100 mil na początku sezonu to też trzeba zwrócić na to uwagę, że ten bieg w Beskidzie Wyspowym w maju na 100 mil, on był ok, ale przez tą pandemię nie można było pobiec nic wcześniej. A w planach miał wystartować wcześniej w Lamencie Świętokrzyskim, który jest tam biegiem na 80 kilometrów, żeby wejść w ten sezon w ogóle. Start na 100 mil na dzień dobry nie jest idealnym rozwiązaniem, no ale z taką sytuacją się spotykaliśmy, że to wszystko się przekładało, zmieniało, nie wiadomo czy zawody będą, więc stąd też wynikało. Wydaje mi się, że te dwa sezony, ten i poprzedni są troszkę skomplikowane przez to, że pandemia pokrzyżowała nam jakby budowanie tego kalendarza startu, żeby dobrze wyglądać.

 

BLACK HAT ULTRA:

Co uważasz, co zmieniłęś w Twoim treningu, albo w odżywianiu, albo w regeneracji, albo mentalnie, co cię wspięło na poziom wyżej?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Od czasu kiedy trenuję z Marcinem uważam, że mój wzrost rozwoju idzie cały czas do góry i wydaje mi się, że to jeszcze nie jest koniec tego rozwoju. Oczywiście wszystko zachowując pewne proporcje mojego wieku i tego z jakiego poziomu startujemy i co możemy osiągnąć, wydaje mi się, że to jeszcze nie jest koniec. Myślę, że jeszcze jest dużo rzeczy do poprawy zarówno w aspekcie fizycznym jak i mentalnym, o którym mówiliśmy, ale do tej pory nie było tak. Oprócz tego wzrostu na początku tego Biegu Rzeźnika to później mówmy, że taka prawdziwa sinusoida. Raz do góry raz w dół, aż do samego początku trenowałem z Marcinem raczej bym powiedział, że to było pikowanie w dół.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ok, a co Twoim zdaniem na tyle na ile pamiętasz, bo to było cztery lata temu. Co twoim zdaniem zmieniło się w Twoim treningu, po tym jak zacząłeś współpracować z Marcinem? Co było takiego, że uważasz, że cię pchnęło na wyższy poziom?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie biegam wcale więcej z Marcinem, ale tak jak mówiliśmy, że wtedy biegałem, z Marcinem zacząłem trenować. On zaczął zwracać uwagę kiedy. Poukładał całe moje życie treningowe, że kiedy mają być te dane jednostki treningowe, żeby ta forma rosła. Zwrócił uwagę na to, że do tej pory nigdy nie biegałem jakby na tętno. Marcin podkreśla, że to jest bardzo ważne i na tym jakby opieramy nasz aktualny trening. Wplatał coraz więcej. Na przykład jazdę na rowerze, co ja sam tam od czasu do czasu jakiś rower, ale teraz jest zdecydowanie dużo więcej tego roweru. Zmieniła się też moja dieta. Tam od 2,5 roku przestałem jeść mięso w ogóle, więc przeszedłem na wegetarianizm. Moja waga też poszła w dół. Niekoniecznie przez sam wegetarianizm, ale poszła też moja waga w dół, także to wszystko się zaczęło składać w jedną logiczną całość.

 

BLACK HAT ULTRA:

A w swoim odżywianiu jakoś patrzusz na kalorie? Czy jak to wygląda?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Powiedzmy tak przy tej pracy jaki wykonuję czasami dużo jem w nocy, czasami wracając po pracy też zjadam. Częstość moich nieregularnych posiłków jest bardzo duża i czasem zapotrzebowanie kaloryczne jest różne każdego dnia. Już pomijając to, że w danym dniu w zależności od tego jaki jest trening na talerz zapotrzebowanie kaloryczne, ale przez to mam dni w pracy kiedy nie spędzam całego dnia na bloku operacyjnym, tylko zajmuję się innymi rzeczami, to wtedy zapotrzebowanie kaloryczne jest dużo mniejsze niż cały dzień jak spędzę na przykład na bloku operacyjnym. To ta kaloryczność jest dużo większa, więc czasami nie jest to idealnie. Czasami jestem niedojedzony, a czasami jestem po prostu przejedzony.

 

BLACK HAT ULTRA:

Waga w tej chwili utrzymuje ci się na stałym poziomie czy potrafisz zaliczać jakieś skoki?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Potrafię zarówno w jedną jak i w drugą stronę potrafię być. Tak jak teraz na takim okresie roztrenowania czyli niższego treningu, to od razu ta waga idzie do góry absolutnie. Ale przy ciężkim treningu przy dużych objętościach potrafi iść naprawdę w dół.

 

BLACK HAT ULTRA:

A jak z regeneracją? Masz coś swojego, własnego co ci pomaga

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Najbardziej staram się spać jak mogę, jeżeli wiem, że mam w perspektywie, że mogę wyspać się w weekend. Staram się zawsze wyspać w weekend. Położyć się spać, o której na koniec mi pasuje, ale żeby zaliczyć długą ilość snu.

 

BLACK HAT ULTRA:

W weekendy nie pracujesz zazwyczaj czy dyżury cię trafiają?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Staram się nie pracować. W sensie, że dyżur to ostatni mieć dyżur w piątek do soboty do rana, żeby tę sobotę i niedzielę mieć najczęściej wolną. Ale wiadomo, że nie zawsze uda się tak ułożyć idealnie ten grafik, żebym ja akurat nie musiał przyjść ani w sobotę i w niedzielę do pracy. To też jest jakby, wracając do pytania o tym jak postrzegają moje bieganie w pracy. Są bardzo elastyczni pod pewnymi względami ze względu na to, że najczęściej w soboty i niedziele są najdłuższe jednostki treningowe w moim planie, więc ciężko wstać o 4 i zrobić mocny trening biegowy akurat.

 

BLACK HAT ULTRA:

Jak się wstaje rano w takim razie? Jaki masz rytuał? Na którą nastawiasz sobie budzik jak masz takie poranne treningi?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Różnie. Staram się jak już zadzwoni, żeby wstać od razu. Jeżeli to jest jazda na trenażerze, tak jak teraz w domu czy pójście na siłownię, to po prostu włączenie ekspresu z kawą, wypijam kawę. Co też jest niezdrowe pić kawę na czczo oraz ilości kawy, którą wypijam, ale staje i po prostu działam. Nie zastanawiamy się nad tym czy, dlaczego, czy coś, czy jest brzydko. Ubieram się i robię to co mam zrobić, no bo jak nie zrobię teraz tego, to nie zrobię tego już do rana w sensie. W pracy też czasami zadają mi to pytanie dlaczego wstaję tak wcześnie. Jak tego bym nie zrobił, to ja bym był dużo gorszej formie psychicznej, bo ja muszę to zrobić. To jest dla mnie jakby obowiązek jak od czasu kiedy trenuję z Marcinem. Nie opuściłem żadnego treningu. Dla mnie w sensie bardziej w drugą stronę musi być, żebym nie przesadzał z tym moim treningiem.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale dobra, jak ty powiedziałeś, że pracujesz do 17 i potrafisz nie mieć dyżuru to mógłbyś te treningi też robić po południu.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak ja często bardzo je robię po południu. Ale jeżeli mam na przykład, nie wiem, jak są takie treningi uzupełniające, że oprócz roweru mam siłownię czy coś, no to staram się, jeżeli zmobilizuje się na tyle, żeby podzielić ten trening, żeby część treningu zrobić rano, a część zrobić po południu. Nie zawsze to wychodzi. Generalnie treningi rano najbardziej mobilizują mnie do tego treningu rano jak mam pracę taką do późna np. czy dyżury. To wiadomo nie mam wyboru, muszę wstać i to też jest taki przymus. Nie zrobisz teraz, sorki, nie zrobisz tego treningu nigdy.

 

BLACK HAT ULTRA:

To jeszcze zapytam Ciebie o rodzinę. Powiedziałeś, że masz narzeczoną. Jak ona to znosi?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Też biega po górach. [śmiech] Ale jak się poznaliśmy to nie biegała. Ale z czasem jak jeździła ze mną na zawody to stwierdziła, że też będzie biegać, no bo tak nudno jeździć i nie biegać.

 

BLACK HAT ULTRA:

Czyli straciłeś support? 

 

KAMIL DĄBROWSKI:

O właśnie, temat supportu jest stworzony tak, że od tego sezonu wymyśliliśmy tak, żeby nie startować w tych samych imprezach, żeby się starty nie pokrywały, żebyśmy mogli się supportować.

 

BLACK HAT ULTRA:

I dobrze wam to działa?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak, ale są myśli, że może lepiej gdyby to był ktoś zupełnie z zewnątrz. W sensie znajomy, bliski na supporcie, ale żeby to był człowiek z zewnątrz. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Czyli kłócicie się na punktach? [śmiech]

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie kłócimy się. [śmiech]

 

BLACK HAT ULTRA:

To czemu ktoś z zewnątrz? Skąd ten pomysł.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak chyba zupełnie inaczej spojrzy na to, że wyłączy pewne emocje i po prostu zrobi robotę. Pod każdym innym względem absolutnie taki support jest idealny, ale support wydaje mi się, że jest w ogóle trudny. Jak ja w tym roku supportowałem na Łemkowynie jest dla mnie trudny, bo ja się bardziej emocjonuję tym, co się dzieje na trasie. Dlaczego jej nie ma albo co się dzieje. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Na jakim dystansie?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Na 150 kilometrów.

 

BLACK HAT ULTRA:

To już ładnie się rozbiegała.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak. [śmiech] Także to jest dla mnie trudne i żeby mi przygotować wszystko. Support jest zdecydowanie trudniejszy niż sam wyścig. Jest dużo trudniejszy przemieszczanie się z jednego punktu do drugiego, ale wydaje mi się, że człowiek z zewnątrz jest po prostu zadaniowcem. Przychodzi i wykonuje swoją robotę. Wiadomo, że musi się znać na tym co się tam dzieje, ale wie jakie są założenia przed biegiem i musi je wykonać. Jak zawodnik biegnie o coś, no to tym trudniejszy jest ten support.

 

BLACK HAT ULTRA:

Fajnie. To powiedz Kamil jak widzisz swoją przyszłość w takim razie. Co po UTMB? Kolejny BHU: UTMB czy jakiś start może inny? Stany Zjednoczone? 

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Właśnie. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Trafiłem w Western States czy co?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Zapisałem się ostatnio na Western States. No to wiadomo, że to przygoda z losowaniem na Western States też jest skomplikowana, więc dlaczego nie spróbować. Kiedyś może się uda. Na pewno chciałbym pobiegać w Stanach. Western States to taki kultowy bieg i najprostszy z tych wszystkich do wyboru, które tam są. Padł jako pierwszy.

 

BLACK HAT ULTRA:

A jak u ciebie z gorącem? Z bieganiem na słońcu?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie mam problemu. Gorzej jak jest zimno. Jak jest zimno to nie przepadam. Bo mi marzną bardzo szybko dłonie i wtedy zaczynają się problemy. Także z tym nie mam żadnego problemu. Jeżeli UTMB udało się wylosować w przyszłym roku to oczywiście przyjadę i będę walczył o to co mi się marzy.

 

BLACK HAT ULTRA:

No a teraz wiesz, nie wiem jak to będzie wyglądać, ale wiesz, że teraz te zasady się zmieniają Jakieś tam kamyczki trzeba zdobywać. Zresztą Western States jest w w gronie tych biegów. Jaka w ogóle była panika, bo UTMB wykupuje teraz wszystkie te biegi i wiesz, i Amerykanie sobie myśleli, jak to, to UTMB kupiło Western Stars, ale okazuje się, że Western States jest wyjątkiem w tej układance i nadal pozostał w rękach amerykańskich. Ale to ciekawe jak ten proces teraz będzie wyglądał.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Z pewnych startów na przyszły sezon na pewno wystartuje w Mozzartcie, który mam przełożony tam już od czasu początku pandemii, przekładany i przekładany, więc na pewno to jest w czerwcu, w którym jeżeli się nic nie wydarzy, to na dystansie tam stu kilometrów wystartuje. A cała reszta? Ciężko powiedzieć. Mam nadzieję, że sytuacja pandemiczna się uspokoi i wszystkie biegi będą mogły być normalnie rozgrywane i podróżowanie nie będzie zagrożone, to wtedy można się zastanowić co więcej pobiegać. Wiadomo, że najchętniej jak najszybciej chciałbym wrócić na UTMB i poprawić wyniki.

 

BLACK HAT ULTRA:

Jaką cyfrę masz w głowie jeśli chodzi o UTMB?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Poniżej 26 godzin. Wydaje mi się, że wynik taki byłby satysfakcjonujący.

 

BLACK HAT ULTRA:

To niewiele ci brakowało. Dwie godzinki.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Ale wiem co trzeba poprawić.

 

BLACK HAT ULTRA:

Co trzeba poprawić?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Ja nie doceniłem całej trasy. W sensie, wydawało mi się że jest dużo prostsze. Biegłem TDSa, który uważam, że jest super trudnym biegiem. A teraz jak już jest jeszcze podkręcony ten do tych 140 kilometrów to w ogóle uważam, że jest bardzo mocnym startem i dużo bardziej technicznym niż samo UTMB. Także troszkę nie doceniłem samej trasy. Jak biegać po Alpach? No nie jest tak trudne, nie są jak bieganie po Beskidach. Np na w Beskidzie Śląskim czy Żywieckim, który wydaje mi się że bieganie po tych kamolcach strasznych i tych spadach jest dużo trudniejsze. Wiadomo nie da się przełożyć biegania w Polsce. Poza Tatrami może, które jak byśmy troszkę jeszcze podwyższyli to moglibyśmy porównać do biegania po Alpach. Dla mnie to jest idealny, w sensie pięknie jest tam biegać. Ciężko się przyspieszyć jak człowieka otaczają z jednej i z drugiej strony tak piękne widoki. Problemem jest np. wysokość. W Polsce nie mamy gdzie mieć szansy żeby trenować na dwóch i pół tysiąca metrów nad poziomem morza i biegać. Możemy wyjść wysoko, ale trenować tam nie będziemy trenować niestety.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale byłeś przed UTMB na jakimś obozie w wysokich górach?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak byłem. Byłem w Cuprum byłem i w Cortinie byłem. Połowa biegła Lavaredo i biegła też na GlossGlocknerze. Także byłem, potrenowałem.

 

BLACK HAT ULTRA:

A tam nie jest super wysoko. Do 2 tysięcy? 

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Do 2 tysięcy. Chociaż jak byłem w Cuprum no to tam na 2600 najwyżej byłem, więc to już jest tak nieźle. No ale przebywanie na samej wysokości to jest jednym z takich elementów, które wydaje mi się dosyć ważnym. Zresztą to pokazuje we wszystkich tych mocnych biegach obsadzanych jak to się zmienia u biegaczy, którzy na co dzień trenują bardzo wysoko. To jednak dużo zwiększa ich wydolność. Wracając do tego, wszyscy trenujemy podobny, ale nie w takich samych warunkach.

 

BLACK HAT ULTRA:

To prawda. Masz rację. Tak, ta wysokość ma ogromne znaczenie.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Wydaje mi się, że czasem nawet diametralne dla nas. Tego nie jesteśmy w stanie oszukać.

 

BLACK HAT ULTRA:

I śmieszne jest to, że to nie jest wcale tak łatwo się zaadoptować do tej wysokości. To po prostu wymaga czasu.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

To jest proces po prostu. Nawet jak się nam wydaje, że jest dobrze, to wcale nie jest dobrze. To jeszcze jest dużo czasu.

 

BLACK HAT ULTRA:

Trzeba posiedzieć, bo jak wyskakujesz na chwilę, to wbrew pozorom może się osłabić mocno. I to tak naprawdę, tak jak rozmawiałem z trenerami, to słyszałem wiesz, 21 dni ma sens. A 10 dni to jest tak a może. 

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Może poczujesz. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Może tak. A wyskoczysz przed biegiem, dwa dni przed biegiem to lepiej tego nie robić. 

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Lepiej przejechać dzień wcześniej i wystartować.

 

BLACK HAT ULTRA:

Tak, masz rację, ta wysokość tutaj zwłaszcza przy bieganiu w Alpach ma ma znaczenie. No dobra, ale jeszcze o samej trasie UTMB powiedz. Co ci tam najbardziej przeszkadzało? Te długie długie podbiegi?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Drugie podejście na szczyt, który jest powyżej 2500 metrów. Miałem duży kryzys taki, że tąpła mnie ta wysokość, tam mroczki przed oczami, bujanie od lewa do prawa. Tak naprawdę brak możliwości jakby skoncentrowania się na trasie. Później tam jest taki długi zbieg, aż trasa aż do samego Kurt Maier było naprawdę mi ciężko. W sensie tak, że nie mogłem przyspieszyć ani nic. Generalnie wysokościowo mocno zostałem, możne to się dużo rzeczy złożyło. Może za mocno zacząłem, może za mało zjadłem. Ciężko powiedzieć, ale na pewno element wysokościowy, o którym wspominaliśmy wcześniej na pewno się przyłożył. No i tam był duży kryzys. W sensie taki, który aż do samego Meyer mocno mnie trzymał. Od Kurt Meyer już było trochę lepiej.

 

BLACK HAT ULTRA:

A jak rozegrałeś dojazd do Chamonix i regenerację po dojeździe? Jak to u ciebie wyglądało? Ile dni wcześniej przyjechałeś?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

W sumie to 2 tygodnie.

 

BLACK HAT ULTRA:

Czyli spokojnie tam się zaadoptowałeś, wypocząłeś.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak. Trochę pobiegałem.

 

BLACK HAT ULTRA:

Czyli jakbyś miał coś poprawić przed kolejnym UTMB, to co by to było?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Rekonesans trasy. Żeby znać całą trasę.

 

BLACK HAT ULTRA:

Czyli co, rozłożył byś to sobie na kilka dni i tak od schroniska do schroniska?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Mniej więcej tak. Taki byłby plan, żeby sprawdzić całą trasę, żeby wszystko wiedzieć. Bo to jednak zaczynają wychodzić pewne detale, które można przełożyć na profilu trasy, który zawsze oszukuje każdego profil trasy. Trzy ostatnie hopki na UTMB są małe. Ale to one są tylko małe na profilu. Po tylu kilometrach każda hopka jest mocna. [śmiech] Jak się wydaje, że jest tylko mała w stosunku do gór, które mają 2500 to i tak wykończy cię tak jak chciałaby. Na pewno wciąż jakby aspekt żywieniowy podczas długich biegów. Co jeść, jak dużo jeść, to wciąż jest temat dla mnie nieodgadniony. To jest troszkę skomplikowane. To też nad tym myślę, że cały czas jest pole do rozwoju i pracy.

 

BLACK HAT ULTRA:

A w tej chwili jak to wygląda u ciebie, to odżywianie?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Mam na tyle szczęścia, że mój brzuch dobrze reaguje na żele. Mam tak wybranych kilka firm, z których mogę bezproblemowo korzystać. W sensie, że mój żołądek nie protestuje. Tak, że potrafię ich dużo w siebie włożyć. Od czasu kiedy zacząłem szybciej biegać i częściej na tych długich dystansach. Poza tym staram się ziemniaki, ale do tej pory był idealnym. Jak mam support to jem ziemniaki na punktach. Na UTMB w ogóle mi ziemniaki nie wchodziły zupełnie. Suche bułki najczęściej bez niczego, jakieś rogaliki. Także wciąż pozostaje jakby element do rozwoju, który na pewno jest ważny, bo wydaje mi się wciąż za mało zjadam na trasie, za mało przyswajam tych kalorii.

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale masz np. zegarek ustawiony, żeby jeść co jakiś czas?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie.

 

BLACK HAT ULTRA:

Jesz wtedy jak czujesz?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Jem mniej więcej, kontroluje co 40 min do 1 godziny, żeby przyjąć, że trzeba było mieć coś wrzucone. To wydaje mi się, że to nie jest problem. Tylko od biegacza amatora wydaje mi się, że to jest problem całego tego sportu, żeby przyzwyczaić ten organizm. Ciężko też porównać godzinę zbiegu do godziny podbiegu. W aspekcie takim, no te biegi są dużo trudniejsze.

 

BLACK HAT ULTRA:

A coś ciepłego udawało się zjeść na UTMB?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie. W sensie mój organizm nie potrzebuje niczego ciepłego. No jeżeli byłoby mi zimno, to oczywiście coś bym przyswajał. Ale tak to nie mam tak, że muszę zupę wypić czy herbatę.

 

BLACK HAT ULTRA:

No dobra to rekonesans, posiedzenie na wysokości.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

O! Praca z kijami. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Praca z kijami.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Chciałbym się w końcu nauczyć biegać z kijami.

 

BLACK HAT ULTRA:

A czemu uważasz, że nie umiesz?

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie potrafię w ogóle. W sensie jak biegnę do góry to i tak biegnę bez nich. Mam je w rękach ale i tak czuję, że biegnę bez kiji. To zresztą jak ze swoją Ewą biegam. Ostatnio jak byliśmy w Tatrach. Biegać po prostu, to nawet miałem założenie od Marcina, żeby trenować z kijami. Tak jak biegnę do góry to one są tam coś się poodbijam od nich, ale nie dają mi aż tyle przełożenia. Wydaje mi się, że to jest duże pole też, żeby pójść do przodu. Że praca taka dodatkowych mięśni mogłaby pomóc w tym wszystkim. Jest dużo elementów do poprawy.

 

BLACK HAT ULTRA:

To fajnie. Na Western States kije ci się nie przydadzą. 

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Niespecjalnie. [śmiech] 

 

BLACK HAT ULTRA:

Ale tam dużo mokrych ręczników. 

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Tak, dużo mokrych ręczników. Dlatego chciałbym też pojechać, żeby zobaczyć. To jest jest ich zupełnie inne ich podejście do biegania po Stanach Zjednoczonych niż europejskiego biegania. Dlatego im też jest tak ciężko tutaj biegać.

 

BLACK HAT ULTRA:

Tutaj biegać. Chociaż tak, bo oni takich biegów z dużymi przewyższeniami to właściwie co mają? Hardrocka.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Hardrocka. I to wszystko. Na resztę, oprócz tego, że one są wysoko rozgrywane, bo mają takie wysokie góry, to nie mają takich powiedzmy sobie dobitych biegów jak takich w Europie. No oni są szybcy, ale są elementy, których icm brakuje.

 

BLACK HAT ULTRA:

To jest w ogóle historia Amerykanów na UTMB. Mam nadzieję ktoś kiedyś książkę o tym napisze. To jest ciekawe. To może być super ciekawe. No Courtney na razie tam wymiata.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Courtney jest bezkonkurencyjna w sumie.

 

BLACK HAT ULTRA:

Tak, jest niesamowita. No dobrze Kamil, dziękuję ci strasznie za rozmowę. Nie wiem, ja ci kibicuję bardzo. Lubię obserwować twoje dokonania.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Jest to generalnie bardzo miłe, że chciałeś mnie zaprosić, nie spodziewałem się, że w gronie tych ludzi, którzy tutaj siedzieli na moim miejscu ja też mogłem kiedyś... Mam tę możliwość usiąść i porozmawiać z tobą na temat tego jak ja postrzegam bieganie i swoje bieanie po górach. Jest to super generalnie uczucie.

 

BLACK HAT ULTRA:

Jesteś bardzo ciekawym takim dla mnie osobiście przykładem biegacza, który zalicza bardzo fajny progres przy jednoczesnych dużych problemach z ułożeniem, ze złapaniem balansu między bieganiem a pracą. Jeszcze może rodzina ciebie tak mocno nie obciąża, ale ale jednak sam fakt tak wymagającej pracy jaką ty masz, to jest coś wydaje mi się co może być inspiracją dla wielu.

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Jest to miłe, że to dostrzegasz, bo czasem tego z zewnątrz nie widać. Czasami się ludziom wydaje, że to jest takie proste generalnie. To jest generalnie praca, którą wykonuję generalnie zawsze mówię - praca jak każda inna. Trzeba wstać i robić swoje. Ja umiem to robić i nie umiem niczego innego robić. Wstaję i to robię. Ale oprócz aspektu psychicznego, który muszę wykorzystać w swojej pracy jest aspekt fizyczny. Wiadomo, że mój aspekt fizyczny jeżeli jestem wypompowany w pracy to później przekłada się na trening, którego nie jestem w stanie wykonać w taki sposób jakby mnie zadowalał. Co pokazuje jak np. jadę na jakiś wyjazd i nie pracuję przez tydzień i trenuję. To zupełnie jest inna jakość treningu. Wiem, że czasem za dużo pracuję, ale czasem ta praca jest zupełnie jakby ilość jej jest niezależna też ode mnie. Nie mam żadnych sponsorów, nie mam niczego. Więc wszystko co robię, jakby praca jest też moim zarobkiem. Ile pracuję tyle mam możliwości, żeby to przełożyć później na to, żeby kupić sprzęt, żeby wyjechać, trenować w górach. Przez to, że jestem ambitny, no staram się żeby wykorzystać maksymalnie ten swój potencjał jaki mam sportowy i włożyć do tego to co mogę. Ten rodzaj pracy, który ja wykonuję, w sensie bardzo jest pomocny, w sensie w samym bieganiu ultra. Gdyż ta głowa jest przyzwyczajona do obciążenia takiego psychicznego i fizycznego, że ona potrafi zapanować nad organizmem, który jest już zmęczony i czasem znużony, bo biegi ultra są nużące. Tak są momenty kiedy są momenty zachwytu takiego błysku, ale też ciąg taki, że po prostu człowiek się przemieszcza do przodu. W mojej pracy często też tak jest, że są elementy takiej przestoju, ale człowiek musi w niej być. I to bardzo pomaga. Wydaje mi się, że treningi mimo, że są jakościowo może trochę gorsze, po takim dyżurze, to dla głowy są super, super ważne. W sensie zmobilizowania się, wyjście i wykonanie tej jednostki treningowej powoduje, że od razu człowiek jest tam, idzie do góry. Czyli pod względem mentalnym. Nie można się zatrzymać wtedy, musisz iść do przodu.

 

BLACK HAT ULTRA:

Dziękuję ci bardzo za rozmowę. Nie jest łatwe to bieganie, co? 

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Nie jest łatwe, nie jest łatwe. W szczególności dla amatorów nie jest łatwym bieganiem. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Ambitnych amatorów, jeszcze którzy chcą coś z tego wycisnąć dla siebie. 

 

KAMIL DĄBROWSKI:

Ambitnych amatorów. Dzięki. 

 

BLACK HAT ULTRA:

Dzięki.

PRZEJDŹ DO ODCINKAhttps://youtu.be/1NwZ1KNMRvM

bottom of page